Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Przy okazji tego zdjęcia warto wspomnieć, że prywatni przewoźnicy, kursujący na trasie Kock - Lubartów - Lublin dostali noworoczny prezent od PKS-u w Łukowie w postaci sporej ilości pasażerów, a co za tym idzie wyższych przychodów z biletów.
Masz na myśli niedawną podwyżkę cen biletów? Z tego co znalazłem, bilet z Kocka do Lublina (49 km) kosztuje 8,50 zł, tylko na jednym kursie aż 13. Bądź co bądź nie jest to dużo, np. u mnie w Suwałkach bilet na taką trasę kosztuje 15,50 zł. Ale może lubelska specyfika jest inna i ludzie przeżyli szok. Niemniej w przypadku nieco dłuższego odcinka Przytoczno - Lublin bilet kosztuje nawet więcej niż na całej długości trasy - z Łukowa.
Wszystkie kursy do Lublina mają jednakowy cennik, ale na e-podrozniku tylko kursu o 11:00 z Łukowa ma wspisane ma calej trasie poprawne ceny. Może faktycznie nie są to jakies drakońskie podwyżki, ale na odcinku Kock- Lubartow- Lublin, gdzie jest ogromna konkurencja te pare złotych dużo zmienia. Dotychczas PKS mial swoich stalych klientów, którzy specjalnie czekali na autobus tego przewoźnika bo nie chcieli sie tłuc busem za jednakową cenę. Kierowcy brali tez ludzi z łapanki tzn. kierowca zatrzymywal sie na przystanku i zachęcał ludzi do wsiadania kusząc szybszym dojazdem za jednakowa cene co busiarz. Obecnie nie ma juz sensu tego robić, bo chwalić sie nie ma czym, większość stalych klientów odeszła bo nikt normalny nie bedzie jechał z Kocka do Lublina za 13 zl skoro za chwile jedzie konkurencja o połowę tańsza. To samo na odcinku Kock - Lubartów. Rozumiem że pomysły rządzących trzeba sobie jakoś odbić, ale na tej trasie nie powinni ruszać cennika, bo to nie przejdzie.
I tu zacytuje jednego z kierowców: ,,Jeździł ze mną codziennie rano chyba do szkoly taki fajny chłopak. Zawsze sie przywitał i pogadał. No i jest styczeń, on wsiada do autobusu, wita sie, daje mi drobne, ale ja mu mówię ze trzeba dołożyć bo troche brakuje. On sie pyta ile teraz kosztuje. No wiec mu mówię że 13. A on na to, że ,,Pan to sie chyba nie wyspał dzisiaj,, po czym wzial te pieniądze z powrotem, wysiadl i wsiadł do busa, który stał za mną. Jak spojrzalem w lusterko to widzialem, że jak dał busiarzowi te drobniaki to jeszcze reszte dostał. No i jak tu mają ze mną ludzie jeździć? A na powrocie po południu zawsze miałem pełne obłożenie, ludzie z roboty ze mną wracali
i już na głównym byłem zawalony po dach, tak od stycznia po podwyżce to na leżąco możesz sobie jechać tyle osób jedzie.,, I tak to wygląda w praktyce. Bardzo sobie cenię tego pana za szczerość i odwagę, bo juz w zeszlym roku postawił sie dyrekcji, kiedy to kazano mu do Durisotti wpakować prawie 50 osób. Wtedy udało mu sie coś zmienić, ale teraz poradzili sobie w inny sposób. Zlikwidowano również zniżkę studencką i to także przyczynia się do tego, że jeździ mniej osób.
Czyli e-podróżnik zawiera błędny cennik, a bilety u lubelskich busiarzy kosztują prawie tyle samo co kilkanaście lat temu. Jakoś w 2006 czy 2007 roku jechałem na trasie Lublin - Firlej, bilet kosztował wtedy 5 zł. Z ciekawości zajrzałem na podróżnika i obecna cena za ten odcinek wynosi 6-7 zł, zaś Garden nadal ma 5. Natomiast PKS Łuków 12, więc nic dziwnego że ludzie rezygnują. Z drugiej strony zastanawia mnie jak w tych warunkach wygląda opłacalność działalności u busiarzy.
Busiarzom sie opłaca, bo bardzo dużo osób jeździ na tej trasie. Po południu wszystkie busy wyjeżdżają z Lublina pełne. Poza tym mają zarobek ,,na czysto,, , a stan co niektórych pojazdów również pozostawia wiele do życzenia. Mogą także żonglować kursami jak chcą, bo nikt tego nie sprawdza. To wszystko sprawia, że w ogólnym rozrachunku się opłaca.
Pewnie masz rację, kombinują. Co do busiarzy... Kilka razy fotografowałem w Lublinie na dworcu i jego okolicach, po godzinie miałem dość tego miejsca. Samo miasto jest OK, ale komunikacja po prostu tragiczna.