Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Dziwnym jest narzekanie na Autosany mając Crosswaye, których sami włoscy przewoźnicy nie chcą pamiętać i jeżdżące pochodnie w postaci Urbino II generacji z początków produkcji.
Ale Świdnica od dawna ma jakaś awersję do polskich produktów, Salusy też szybko zarżnęli.
My generalnie mamy trudny teren do jeżdżenia. Miasto jest ciasne, dziurawe i górzyste. Małe autobusy po prostu sobie z tym nie radzą. Wielokrotnie nie wytrzymują przeciążeń i się łamią. Dlatego szybko się ich pozbywamy. Nie ma mowy o żadnej awersji. Mieliśmy przecież Jelcza M121I, którego do samego końca wychwalaliśmy i do dzisiaj żałujemy że się spalił. Uwierz mi, że Crossway bije Autosana w każdej postaci. Być może nie jest urokliwy, ale technicznie jest bardzo mało awaryjny. Jest to autobus, który się sprawdza w naszych warunkach i wszystko w tym temacie. Autosany od zawsze w naszym regionie były najgorsze pod względem technicznym. Już za czasów WPK pozbywano się ich najszybciej. W Wałbrzychu nie pojeździły nawet 1 roku ! Być może na płaskim terenie te autobusy jakoś się spisują, ale u nas to była kompletna porażka. Salusy były odrobinę lepsze, ale też się łamały. I po raz kolejny błagam o nie wylewanie patriotycznych aluzji, bo do naszych doświadczeń mają się one zupełnie nijak. Mamy przecież Solarisy, które naprawdę dają radę. Mieliśmy PRki i M11, które przjeździły przeszło 20 lat i do dzisiaj uważamy, że były to dobre wozy !
Ale Kraków też płaski nie jest - jak się sprawują Sancity w Krakowie? Ogólnie, no, to nie jest udany pojazd, ma sporo wad konstrukcyjnych, których nie udało się pokonać, mimo że stale go ulepszano.
Podobno tak zgnojone, że panowie z Jasła byli "lekko w szoku". Dużo pracy wkładają, żeby to moglo spowrotem ludzi wozić.
44 to był parch, którym nikt nie chciał jeździć. W końcowym okresie nie potrafił nawet bezawaryjnie przejeździć całego kółka linii 50/52. Istna zmora naszego MPK. 45 był trochę lepszy i bardziej zadbany, tak więc akurat z tym wozem nie powinno być większych trudności w przywracaniu do ruchu. Oczywiście oba to wibratory, wielokrotnie łamane
U nas problemy zaczęły występować po dwóch latach eksploatacji. Oby w Jaśle śmigały bez zarzutów dłużej