Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Idiotyczne są nazwy niektórych przystanków w Suwałkach. Co oznacza ta dziesiątka w nawiasie?
Nazwa kierunku to po prostu nazwa przystanku końcowego w raz z tym numerem identyfikacyjnym. Taki stan rzeczy panuje na razie tylko w tych najnowszych wozach. W pozostałych kierunek wyświetla się normalnie, bez żadnych numerków.
W tym mieście komunikacji miejska to tylko z nazwy bo takie patologie tylko w Suwałkach. Kogo interesuje że przystanek Sejneńska/PGK jest 10 może być i milion sto tysięcznym. Zamiast ponazywać przystanki każdy inną nazwą to trzeba aspirować do wariantów warszawskich gdzie Dworzec centralny to 32 albo i więcej słupków przystankowych. Ale cóż póki taka patologia tym zarządza takie rzeczy będą nagminne - NIESTETY.
@Czesław: Proszę mi daj przykład miasta, w którym nie stosuje się numerów identyfikacyjnych przystanków. I jakbyś widział nazwanie każdego z osobna przystanku na jakimś większym węźle komunikacyjnym na przykład właśnie na dworcu centralnym w Warszawie?
Przykładów jest baaaardzo wiele, bardziej należałoby się zastanowić które miasta poza większymi takie coś stosują. I należy rozróżnić tutaj numer inwentarzowy od numeru porządkowego przystanku. Tak na szybko najbliżej nas: Augustów, Ełk, Bielsk Podlaski, Sochaczew - i to tylko kilka miast wypisanych tak na szybko. Porównywanie Warszawy do Suwałk to jak autobusy przegubowowego do busa 8 osobowego.
Czesiek za przeproszeniem.ale gadasz i wypisujesz durnoty ( takie delikatne okreslenie)
@Czesław: To teraz powiedz, w których miastach nazwy przystanków się nie powtarzają.
Wszystkie gazowce wyjechały? W weekend będę w Suwałkach, to coś by się pofociło.
No coś ty. Gazu by nie starczyło. Jeżdżą tylko w tygodniu na dwóch porannych kursach 17.
Szkoda, akurat będę w Suwałkach od sobotniego poranka do niedzieli popołudniu i liczyłem, że sfocę jakąś nówkę.
@Czesław: Komunikacja w Suwałkach wielokrotnie była punktowana. Swego czasu i ja podjąłem się jej analizy i opracowania modelowych rozwiązań w ujęciu holistycznym z odniesieniem do transportu regionalnego, kolejowego i urbanistyki miejskiej. Propozycje umożliwiały poprawę siatki połączeń i jednocześnie oszczędności. Wywołały entuzjazm społeczny oraz wśród załogi ZKM (poprawa warunków pracy). Miasto natomiast broniąc gniota z 2011 roku autorstwa PTC Gromadzki, wykorzystało jedynie pewne elementy tego projektu, co w oderwaniu tych rozwiązań od istoty projektu zminimalizowano efekt synergii. Ostatecznie gniota z 2011 roku zwanego szumnie reformą, w roku 2014 skorygował jego autor nie rozwiązując dalej problemów które mam stworzył. Pasażerowie stracili zaś nadzieję na lepszy transport publiczny...
Errata
"... sam stworzył."