Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Ładny tyłeczek...
Pamiętam dość dobrze tamten weekend (11 stycznia to była chyba sobota), bo pogoda była wtedy bardzo nietypowa: na Śląsku po krótkiej, kilkunastogodzinnej odwilży podczas której padał marznący deszcz, przyszło gwałtowne ochłodzenie. W nocy złapał mróz i efekt był taki, że już wcześnie rano dosłownie wszystko było pokryte cienką warstwą lodu. Nawet chodząc po śniegu trzeba było uważać, bo był on bardzo śliski, zapadał się w dziwny sposób i miał nienaturalny połysk, tak jakby ktoś spolerował wierzchnią warstwę. Lodem pokryte były nawet ściany budynków, ludzie mieli ogromny problem żeby dostać się do swoich samochodów. Myślę, że to zdjęcie jest pamiątką tej właśnie anomalii.