Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Niemniej jednak fakt iż gdzie indziej (na tym mitycznym "zachodzie") też rządzi głupota jest raczej marną pociechą...
Problem po prostu jest taki: poprzedni rzad Laburzystow przyrzekl jeszcze w poprzednim wieku wybudowanie 25 systemow tramwajowych w Wielkiej Brytanii. Niestety byly z tym dwa problemy: rzad sie zlapal, ze nie mial kasy na to wszystko, a urzednicy z ministerstwa to w wiekszosci osoby majace bardzo powazne kompleksy na punkcie wszystkiego, co zagraniczne (tramwaje, przegubowce, elektryfikacja kolei, KDP, itp.). Oczywiscie zobaczyli, jak rzecz sie ma we Francji i stwierdzili, ze nie beda na takie "bezsensowne zabawki" wydawac kasy. Tworzac mechanizm dofinansowywania projektow ustawili wiec tak system ich oceniania, ze tramwaje praktycznie nie maja szans z autobusami - liczy sie "Value for Money" czyli stosunek zyskow (pienieznych i spieniezonych korzysci innych rodzajow) do kosztow. Tramwaje kosztuja duzo, ale tez daja nieco wiecej realnych korzysci (osoby zmotoryzowane duzo chetniej przesiadaja sie na tramwaj niz na autobus) - autobusy sa natomiast tanie, a elementy uprzywilejowania w ruchu ulicznym mozna montowac po kolei kawalek po kawalku (w odroznieniu od torowiska). Tak wiec projekty tramwajowe mordowano po kolei (Liverpool, Leeds, Portsmouth, wydluzenia w Birmingham i Londynie), autobusowe zas holubiono i doplacano garsciami (Crawley, Luton, Harlow, Cambridge, Dartford). Oczywiscie skoro nacisk byl na ciecie kosztow inwestycji - w Crawley skonczylo sie na takim potworku, ktorego realnymi korzysciami dla pasazerow to nowy tabor (i tak sfinansowany przez przewoznika operujacego na zasadach komercyjnych) i nowe wiaty przystankowe (sfinansowane przez samorzad).