Na tej stronie używamy ciasteczek by móc świadczyć ci uslugi, personalizowac reklamy i analizować ruch. Informacje o tym, jak korzystasz z tej strony są udostępniane m. in. google. Korzystając z niej zgadzasz się na to.
17 września 2010 - Lublin, ul. Granitowa. Jelcz M125M #2248 nigdy nie był rewelacyjnym autobusem, ale z biegiem lat stał się wręcz padliną. Spójrzcie tylko na ten zapadnięty tył. Remontowana była już zabudowa silnika, skąd tradycyjnie usunięto maty wyciszające, przez co w środku wyraźnie słychać silnik, pracujący z twardym warkotem, przy czym słychać też z niego hałas przypominający przycieranie. W trakcie jazdy telepie się sufit, a prawe tylne nadkole wraz z okoliczną ścianą tańczą jak w trupiastej peerce. Efektu dopełniają telepiące się luźno drzwi. Przy kabinie kierowcy dorobiono u dołu zasłony z dermy, mające dać namiastkę pełnej kabiny. Po latach kursowania z zaślepioną przednią klapą zamontowano w tym autobusie klapy dachowe z neoplana. Tylko czekać kasacji.