Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Co masz na myśli pisząc "na podstawie karygodnie przeprowadzonego liczenia pasażerów"?
Najlepiej, zapłacić z naszych pieniędzy za liczenie pasażerów, a po wszystkim powiedzieć, że to bez sensu i MZK utrudnić życie, z powodu kilku sikawek w mieście. Poupadali na łby wszyscy, bo o głowach tu ciężko mówić...
Słyszałem o tym, muszę przyznać że nie jestem z tego zadowolony, widoczne po naszym mieście jeszcze ze spore dziesięć lat będą latać migi, bo po co je wymieniać skoro, jeżdżą nimi tylko emeryci i studenci ?
Nie rozumiem tego, kilka razy już pisałem ze swojej strony że niektóre autobusy naszego MZK stroszą, a tu pomysł radnych że lepiej wyremontować nikomu nie potrzebną fontannę, zamiast za te pieniądze dokupić kilka używanych autobusów.
Karygodne liczenie pasażerów o ile się nie mylę to chodzi tu o to że w ub. miesiącu liczono pasażerów na każdym kursie wszystkich lini.
Karygodnośc liczenia polegała na tym, że badania były robione na odwal się. Po kontroli z UM wyszły dopiero kwiatki. Szczególnie na liniach podmiejskich. Okazało się, że ilośc sprzedanych przez kierowców biletów na danym kursie była znacznie wyższa niż to co odnotowali ankieterzy. Zdarzały się także sytuacje w których ankietrzy wpisywali jako rodzaj biletów- ulgi, mimo, że pasażer jechał na bilecie normalnym. Na linii nocnej były sytuacje w których autobus do którego na Podwalu wsiadło 9 osób, ""w papierach" wiózł 3. Rozbieżności między ilością biletów sprzedanych a tą, która wynikała z ankiet były tak duże, że liczenie trzeba było poprawić. Jednym słowem- szkoda pieniędzy na takie bzdury. Tym bardziej, że ilość przewiezionych pasażerów można policzyć choćby zdrukowując dane z autokomputera R&G a także systemu sprzedaży biletów miesięcznych. Liczba pasażerów jest więc wiadoma. Miasto robi wszystko, że uzasadnić w jakiś sposób dobijanie transportu zbiorowego. Ekipa rządzących powinna się wziąść za porządne pisanie unijnych wniosków na zakup taboru bo na razie nie wychodzi im to za bardzo.
To się nadaje do mediów. To co pisze Marek pokazuje, że osoba odpowiedzialna za te badania ma na celu zniszczenie komunikacji miejskiej w Jeleniej Górze poprzez świadomie sfałszowane badania i w ten sposób publiczne zaniżenie jej roli społecznej.
To, że było prowadzone byle jak to sam zaobserwowałem, ale ze az tak to nie wiedziałem. Wychodzi na to, że specjalnie oszukiwali w papierach, a nasze pieniądze zostały wyrzucone po prostu w błoto. Skandal.
Cała idea tak obiecywanych zmian w komunikacji miejskiej opiera się na założeniu, że skoro coraz mniej pasażerów korzysta z transportu zbiorowego to należy zabierać kolejne wozokilometry. Takie działanie sprzeczne jest z zapewnieniami prezydenta, że rozwój transportu publicznego jest dla miasta jednym z priorytetów. Likwidacja kursów sprawi, że coraz większa ilość klientów MZK zacznie dojeżdżać do pracy czy uczelni autobusem nie mając rozsądnej alternatywy w postaci dobrze ułożonego rozkładu jazdy, który przede wszystkim należy zreorganizować. Powszednim zjawiskiem w naszym rozkładzie jest stadne jeżdżenie autobusów jeden za drugim na sporym odcinku trasy ( 9 z 14, 4 z 6, 3 z 11 i 20) Wynika z po części ze specyficznego układu urbanistycznego miasta, który determinuje konieczność posyłania autobusów kursujących między środmieściem miasta a całą jego połuniowo- zach. częścią ( XX Lecia, Cieplice, Sobieszów, Jagniątków i kierunki zamiejskie) ulicą Wolności, co w przypadku kilkunastu linii powoduje nakładanie się kursów. W przypadkach, gdzie jest to możliwe należy wyeliminować dublowanie się kursów jadących niemal tą samą trasą, tak aby jeździły w sensowniejszych odstępach. Podręcznikowym przykładem jest tu linia "14", która na odcinku Dworzec PKP- Wolności/ Daniłowskiego dubluje się z "9" jadącą dalej, do Piechowic. Rozkład skonstruowano tak, że to właśnie ona podjeżdża na przystanek kilka minut przed "14" Skutkiem tego jest to, że do "9" pchają się poza jadącymi na Sobieszów i do Piechowic także wysiadający na przystankach wcześniejszych. ''14" wiezie zaś powietrze. Gdyby odwrócono kolejność to "14" zabierałaby pasażerów jadących na Cieplice. Po 10 minutach na przystanku zjawiłaby się "9", z której skorzystaliby mieszkańcy jadący dalej. Efektem byłoby rozładowanie tłoku w przegubach, lepsze wykorzystanie taboru i zaoferowanie sensowniejszej częstotliwości ( odjazd "9'' 10- 15 minut po 14", nie tak jak obecnie 2-3 minuty przed nią) Żeby takie zmiany dokonać w sposób sensowny należy przeprowadzić porządne badania z dokładnym określeniem kierunków podróży i przystanków na których wysiadają pasażerowie. Żeby to zrobić pasażerów należy dokładnie policzyć. Dwóch ankieterów na przegubową "9" nawet mimo szczerych chęci nie jest w stanie tego uczynić. I dlatego osoba przeglądająca takie wyniki w wyżej opisanym przypadku na podstawie niedokładnych danych po prostu zlikwiduje kurs "14" nie biorąc pod uwagę całego rozkładu jako systemu naczyń powiązanych. Do tego trzeba pozytywnego nastawienia władz, którym powinno zależeć na dobrze funkcjonującym zbiorkomie a nie na pokrywaniu wydatków na inwestycje z innych dziedzin, poprzez obcinanie dotacji.
Nie Wałbrzych a Wrocław. We Wrocławiu pocięto BEZ jakichkolwiek badań wypełnień.
No liczenie wypadło tak głównie przez osoby liczące, które za bardzo się nie przykładały i chyba nawet nie domyślały, że informacje o biletach z kas kierowców można zweryfikować. Oczywiście nie wszystkich to tyczy bo było kilka solidnych ekip. Linie na których były niedociągnięcia zostały powtórne zbadane. Wyniki muszą być zadowalające skoro Pan Zawiła postanowił zabrać z puli dla MZK prawie milion i wyremontować fonatnnę.