Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Ja wolę koncepcję komunikacji takiej jaką mamy w Warszawie. W naszej stolicy autobusy jeżdżą rzadziej, ale dojść do nich jest łatwiej. W Budapeszcie jest inaczej (odległości robią swoje).
Że jak? Przecież w Budapeszcie autobusy jeżdżą absolutnie wszędzie, a odległości między przystankami są bardzo małe.
Odległości międzyprzystankowe są małe - zgoda. Jednak dostępność niektórych przystanków w innych dzielnicach, niż w Centrum jest utrudniona przez duże odległości do często kursujących linii. W Warszawie często kursowałaby linia dojazdowa - w Budapeszcie trzeba poświęcić trochę drogi, aby dojść do głównych linii. Przynajmniej tak było w 2007 r..