Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Pamiętam to, zamiast się przywitać stałeś odwrócony plecami!
;)
Nawyk, jak nawyk. Ot zwykła życzliwość wobec dyżurnego ruchu.
To tak dokładnie jak na Ogrodach. Gdzieś jeszcze się takie coś praktykuje?
szkoda że z tysięcznej stozłomki pozostały jedynie papiery :(
Belka grzbietowa z tysięcznej stopiątki służy dzisiaj jako "kręgosłup" Bety #419.
A co do gaszenia świateł przed pętlą. Zasadniczo przed każdą końcówką gdzie siedzi dyżurny gasimy światła. W ciągu dnia nie jest to może aż tak bardzo istotne, ale w ciemnościach włączone światła mijania bardzo utrudniają dyżurnemu pracę. Postępowanie takie podczas mrozów ma jedną dużą wadę-zwiąksza się ryzyko uszkodzenia któregoś ze świateł. Czasem kiedy styki szybko się wychłodzą światło przestaje działąć i wyjeżdzamy w kolejny kurs składem jednookim. Aby usunąć usterkę często wystarczy postukać w obudowę, a gdy to nie pomoże pozostaje wezwać pogotowie techniczne. Zjawisko to dotyczy głównie stopiątek, moderusy i niskopodłogowce są mniej na to podatne (tramwajopodobne GT8 pomijam).