Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Cieszę się Niestety na tę chwilę komunikacja podmiejska zupełnie upadła. Przewiduję, że jeszcze trochę pociągnie w kierunku dna, a za parę lat powoli gminy zaczną zamawiać w MZDiK kolejne wydłużone kursy linii miejskich. Może za jakieś 10 lat będzie cywilizowana komunikacja podmiejska.
Podzielam zdanie Maybacha - fantastyczna seria! Aż się łezka w oku kręci oglądając niektóre fotki.
Kurde. Empi twoje fotki są jak wino - im starsze tym lepsze
@Me: Niestety nie wszystkie moje zdjęcia są dobre jakościowo, więc ratuję się wartością dokumentalną ;@P_B: Doświadczenia lepiej rozwiniętych państw pokazują, że bez względu na poziom zamożności społeczeństwa czy stan infrastruktury drogowej transport publiczny i tak ma rację bytu. Może się nieco zmienić forma, na pewno nie ma co liczyć na przegubowce, ale regularna komunikacja według mnie ma przed sobą dobrą przyszłość. Wystarczy poczekać aż Polacy nacieszą się już własnymi samochodami, a korzystanie ze zbiorkomu przestanie być dedykowane ludziom biednym.
Właśnie, obecnie stali pasażerowi komunikacji podmiejskiej to głównie osoby, których nie stać na samochód. Od kilku(nastu) lat panują dwa trendy - pierwszy, żeby każdy miał samochód, a najlepiej nie jeden; drugi, to masowe przeprowadzania się poza miasta do ościennych wsi. Wspomniane trendy często idą w parze. Kolejną sprawą jest to, że, nazwijmy ci obecni biedni ludzie, za te 10 lat mogą sie wzbogacić na tyle, iż bedzie ich stać na samochód. Trudno wierzyć w to, że ktoś zrezygnuje z własnego samochodu dla Jelcza czy Autosana H9. Trudno też wierzyć w to, że przewozy podmiejskiej bedą obsługiwane, np. Solarisami Urbino 15 LE z wygodnymi fotelami.
Myślę, że ten SU15LE za 10 lat nie jest taki niemożliwy -> http://open.phototrans.net/14,544914,0.html . No ale mimo wszystko to raczej będzie dążyć w kierunku wygodnych i przestronnych, ale małych autobusów.
Czy tak komunikacja regionalna upada? Ta organizowana przez podmioty samorządowe na pewno, ale prywaciarze jeżdżą (fakt, są problemy z rozkładami), choć taki ITS czy Walkiewicz sobie całkiem dobrze radzą w zakresie informacji pasażerskiej.
Zastanawiam się czy jest sens odpisać Ci merytorycznie w rozległym kilku zdaniowym komentarzu - chyba szkoda mojego wysiłku. Zadam więc pytanie, na które jeśli znajdziesz odpowiedź, oszczędzisz mi pracy - podaj mi dokładne trasy oraz rozkłady funkcjonujących obecnie linii podmiejskich, mogą być także "dobrze radzących sobie w zakresie informacji pasażerskiej" firm ITS czy Walkiewicz.
Seria bardzo ciekawa, jak wszystkie serie Empiego Odnośnie przyszłości komunikacji podmiejskiej, jest wiele czynników od których zależy to, czy komunikacja taka w danym regionie ma rację bytu. Pierwszy czynnik to sami pasażerowie. Obecna wygodnicka tendencja do posiadania samochodu przez każdego obywatela i parkowanie go możliwie najbliżej drzwi domu/pracy prowadzi do coraz bardziej zatłoczonych ulic i korkowania się miast na głównych ciągach komunikacyjnych. I tu wkracza polityka i wizje włodarzy miast... oraz gmin sąsiednich. Jeżeli zapewni się odpowiednie priorytety dla zbiorkomu (buspasy, sygnalizację z priorytetem dla pojazdów komunikacji miejskiej) oraz dobrą i spójną taryfę biletową (ważne przy liniach podmiejskich), a także miejsca na obrzeżach miast z dużymi parkingami dla przyjezdnych (park&ride), wówczas komunikacja zbiorowa stanie się atrakcyjną alternatywą dla komunikacji indywidualnej, zwłaszcza przy coraz wyższych cenach paliw i niedoborze miejsc parkingowych w centrum. Jak już wspomniałem, w przypadku linii podmiejskich nie bez znaczenia jest spójność taryfy biletowej z taryfą obowiązującą wewnątrz miasta do którego dana linia dojeżdża. Przykładowo w podszczecińskich gminach obsługiwanych przez PKS mieszkańcy od lat wysyłają petycje, w których domagają się normalnej komunikacji miejskiej z taryfą biletową taką jak w Szczecinie. Kolejne ważne aspekty to jakość taboru i komfort podróży, częstotliwość kursów, niezawodność komunikacji (im rzadziej się zdarzy, że autobus nie przyjedzie lub popsuje się po drodze, tym lepiej). Niemniej jednak bez woli częściowego finansowania transportu zbiorowego przez jednostki samorządowe, się nie obejdzie. Jeżeli samorządom zależy na transporcie zbiorowym - ma szanse się rozwijać. Natomiast jeśli systematycznie redukują kursy, zmniejszają liczbę wozokm, to niestety potęgują tendencje do rezygnacji pasażerów z korzystania z transportu zbiorowego. Taka spadkowa tendencja jest w wielu miejscach w kraju. Niestety. Prędzej czy później i tak transport indywidualny zaczyna "zjadać własny ogon"...
Jako przykład słabej kondycji komunikacji podmiejskiej w Polsce można podać choćby święcące pustkami kursy wielu PKS-ów. Kilkadziesiąt lat temu przepełnione ludźmi PKS-y, dzisiaj święcą pustkami. Na dodatek, nadal ogromna liczba starych autubusów (H9,H10), co pokazuje jak wolno zmienia sie tabor. Przecież to właśnie PKS-y głównie działają na rynku podmiejskim. Wydaje mi się, że brakuje w tej częsci rynku transportowego kompetentnych ludzi, którzy potrafiliby tym zarządzać. Potrzeba do tego dużo wiedzy, więcej chęci i jeszcze więcej pieniędzy...
@empi: Rozkłąd linii A: http://www.michalczewski.pl/pl/komunikacja-miejska/rozklad-jazdy-radom-a.html , rozkład linii Abis (myślałem, że już ją zawiesili swoją drogą): http://www.michalczewski.pl/pl/komunikacja-miejska/rozklad-jazdy-radom-a-bis.html , rozkład linii W jest wywieszony na przystankach, gdzieś miałem zdjęcie (jest zarówno trasa, jak i rozkład godzinowy). Rozkład linii B (Chełmińska) http://skaryszew.pl/data/images/transport/(Microsoft%20Word%20-%205.jpg - i taki sam jest rozdawany u kierowcy (jak na pozostałych liniach tego przewoźnika). Chełmińska dla Kowali: http://kowala.pl/asp/pl_start.asp?typ=14&sub=38&menu=168&strona=1 , zaś w gminie Zakrzew na stronach można znaleźć jedynie godziny odjazdów Raf-Ala. Co do dech, Michalczewski ma OIDP pełne koraliki, Walkiewicz ma bodaj dechy z uproszczonym przebiegiem trasy. Chełmińska ma dechy kierunkowe. Z rozkładami na przystankach bywa różnie, generalnie problemem są wandale. U Chełmińskiej (jak wspominałem) u kierowcy można dostać rozkład za darmo, u Walkiewicza rok temu też dostałem bez problemu rozkład.
No i widzisz. A BIS została zawieszona 1. grudnia - Twój dobrze radzący się z informacją pasażerską ITS tego nie uwzględnił. Jeżeli masz podaną trasę linii A, to wytłumacz mi jej przebieg w Jedlance i podaj datę od której się zmieniła. Co do linii W - podaj mi odjazdy z Wolanowa i miejscowości kursów wariantowych, podaj mi też czas przejazdu i trasy wariantowych linii. Co do Chełmińskiej w Kowali - wytłumacz mi co jest na tym rozkładzie, bo kiedyś przez długi czas rozgryzałem i niewiele mi to przyniosło. Proszę też o trasę autobusów. I trasa na zasadzie wymienienia miejscowości niewiele mi daje. Co do dech - Walkiewicz ma uproszczony przebieg trasy do Wolanowa, w Wolanowie linia rozjeżdża się w kilku kierunkach - chyba będę musiał śledzić autobus samochodem, żeby się dowiedzieć jak to jedzie. Linia Pw ma tajne warianty, widoczne dopiero na rozkładzie w Przytyku. Wandale są problemem jak się w ogóle powiesi rozkład, a jak się go powiesi to trzeba co jakiś czas uzupełniać. Co mi z tego, że dostanę rozkład jazdy u kierowcy za darmo? Żeby go dostać muszę wiedzieć o której i gdzie kierowca przyjedzie! Ty nie masz pojęcia o komunikacji podmiejskiej w Radomiu, a wielce nienawistne teksty wygłaszasz wobec MPK - firmy, która stosowała jakość i procedury linii miejskich.
Zaraz zaraz - po co trasa autobusu, skoro masz podane przystanki (po kolei)? Co do zarzutów o "braku pojęcia" daruj sobie takie teksty, bo akurat masz wątpliwe podstawy by to twierdzić (szczególnie, że regularnie z niej korzystam, na trasie do Łączan i Wierzbicy)... EOT.
Trasa autobusu jest po to, żeby wiedzieć dokąd autobus jedzie. Jedlińsk, Jedlanka, Kowala, Wierzbica, Przytyk, Wolanów to nie są wsie-ulicówki z pięcioma domami, można przez nie przejechać na różne sposoby. Wiesz, że niektóre kursy Jarząbka wiodą (lub wiodły) dookoła bloków w Wierzbicy i autobusy wjeżdżały na pętlę od drugiej strony? Wiesz, że w Jedlance zmieniła się trasa linii A? A co z wariantami Pw i W? Którędy jadą i o której? EOT bo nie potrafisz odpowiedzieć merytorycznie? To ja Ci powiem jak wyglądała informacja pasażerska w MPK. Rozkłady jazdy były opublikowane na stronie internetowej, odjazdy z obu pętli, obok tabela z listą przystanków i czasem przejazdu podzielonym na poszczególne warianty. Na bieżąco były publikowane komunikaty o zmianach w kursowaniu i przebiegu tras, a zmiany tras prezentowano na mapkach. Rozkłady jazdy były umieszczane na przystankach, słupki przystankowe były umieszczane w miejscu przystanku. Zawsze wiedziałem gdzie autobus będzie i o której. Z prywaciarzami żeby zrobić ciekawe zdjęcie, muszę śledzić autobus samochodem i zaczaić się następnego dnia. Nie ma przystanków, nie ma rozkładów (nawet w necie), nie ma informacji prawie żadnej. Ja nie twierdzę, że MPK było ekstra - wiele kompromitujących błędów popełniano w organizacji komunikacji podmiejskiej, ale ja w przeciwieństwie do Ciebie potrafię je wskazać i obiektywnie się do nich odnieść. A Ty zachwycasz się czymkolwiek co nie jest związane ze znienawidzoną przez Ciebie firmą, na zasadzie czarne-białe, jak MPK jest dnem, to PKS i prywaciarze są najlepsi na świecie. Tylko nie zauważasz jednej rzeczy - na siłę idealizując prywaciarzy i PKS bardzo mocno ich kompromitujesz. Bo przez Twój kontrast jeszcze mocniej widać, że nie jest wcale super. O MPK już napisałem, co do PKS - firma o skostniałej strukturze, zbyt ociężale reagująca na bieżące potrzeby, wszystkie te literówki będą stopniowo z miesiąca na miesiąc obcinane, tak jak linia do Chronowa czy dodatkowe kursy do Gozdu. Co do prywaciarzy - bardzo duża wola rozwoju, elastyczność, mnóstwo energii. Ale brak doświadczenia w prowadzeniu działalności transportowej według określonych standardów i brak zewnętrznego wsparcia, zmuszający do skupienia się na redukcji kosztów. Publikowanie rozkładów jazdy, włączanie się w utrzymanie infrastruktury przystankowej, dostosowywanie taboru do określonego poziomu to wychodzenie przed orkiestrę. Nie ma ich co za to winić - ich cel to zarobić na siebie. Nie zarobią marnując pieniędzy na przemalowanie autobusu czy ustawianie słupków przystankowych. Bez organizatora, bez opieki nad infrastrukturą i rozliczania z wytycznych, nie ma co udawać, że będzie lepiej. A nowsze autobusy Chełmińskiej czy wyświetlacze Jarząbka to tylko dobra wola właścicieli, którą trzeba cenić.
Doskonale wiem, jak wyglądała informacja pasażerska w MPK, co dało się zauważyć, kiedy na przykład rozkłady były wymieniane w pierwszym czy drugim dniu obowiązywania, na przystankach wiszą miejscami do tej pory nieaktualne tabliczki czy też autobusy codziennie jeździły inną trasą. Struktura PKSu jest o wiele lepsza, niż struktura MPK, bo tam nie ma przerostu zatrudnienia, kilku dyrektorów, kierowników, etc... Owszem, PKS jest w defensywie, jeśli chodzi o przewozy regionalne i tnie kursy, gdzie tylko może (choć nie bardzo jest już z czego, bo zostały przeważnie szkolne), ale jednocześnie nie potrafisz zauważyć, że MPK zlikwidowało praktycznie większość literówek? Na C i F jeździły kiedyś zatłoczone przeguby, zaś MPK bardzo szybko przez nieudolne zarządzanie tymi liniami przegrało z prywatnymi przewoźnikami. Co do linii F, to sprawę znam aż za dobrze - tam ludzie się po prostu bali kupować okresowe na MPK, bo kursy często były niewykonywane, zaś rozkład zmieniał się bardzo często. No i co tu dużo mówić - ceny były bardzo wysokie, w porównaniu do konkurencji. MPK w całej historii swojej działalności komercyjnej w regionie zlikwidował linie D, E, F, G, J, K (pomijam linie zlikwidowane ze względu na upodmiotowienie). A z racji tego, że spółka jednocześnie prowadziła działalność komercyjną i przewozową, to nie było pełnego rozdziału działalności "literowej" i pozostałej, przez co miasto pośrednio pchało kasę w komunikację na terenie gmin sąsiednich. Co do tras linii prywatnych - przypadek linii Pw jest delikatnie mówiąc farsą. Ale Chełmińska publikuje trasy - nazwy przystanków masz, podobnie rzecz się ma z linią A - również jest trasa z nazwami przystanków, a chyba pasażer wie, na jakim przystanku wsiada/wysiada? Nazwy przystanków przeważnie są przejęte od PKSu bądź innych przewoźników. Co do Jarząbka i kursów dookoła bloków - czy w ten sposób pominął jakiś przystanek na stałej trasie lub zatrzymywał się na dodatkowym przystanku? Z tego, co wiem, to nie, więc w czym problem? Ponadto na trasach Chełmińskiej i Jarząbka na pewno wszystkie przystanki posiadają słupki, więc stawanie na środku drogi również nie wchodzi w grę. Linia A również na całej trasie ma ustawione słupki (ps. o ile się orientuję, to oznakowanie przystanków jest broszką gminy, która odpowiada za komunikację na swoim terenie - więc chyba nie tu pretensje)...
Ja nie twierdzę, że MPK jest idealne i pisałem już o tym. Wszystko o czym wspomniałeś to prawda - ale prawdą jest też to, że żaden inny przewoźnik podmiejski nie dotarł do tego poziomu w zakresie informacji pasażerskiej, co MPK. Nawet Michalczewski położył na to zupełną lachę. Co do przegubowców na podmiejskich - zabawny argument, czyli co, MPK pomordowało pasażerów? Bo przewoźnicy się pozmieniali i jakoś przegubów wciąż nie ma. Chyba to nie jest wina MPK, że w ostatnich kilkunastu latach nastąpiły zmiany społeczne i demograficzne. I 8 lat to nie jest bardzo szybko. Nieudolne zarządzanie to jedna sprawa, ale związana z opisaną przez Ciebie strukturą zatrudnienia w MPK. Ciekaw jestem jaka byłaby Twoja recepta na udolne rozegranie sprawy komunikacji podmiejskiej? To jest problem, który pociągnie w dół też PKS. Państwowy moloch z zobowiązaniami wobec pracowników i rozbudowanym zapleczem technicznym nie wygra z prywaciarzem, który parkuje autobusy na placu pod domem, naprawia je doraźnie i samodzielnie decyduje w kwestiach zatrudnienia. Bardzo szybko zobaczysz, że linia B PKS-owi się nie opłaci, a Chełmińskiej tak. Chełmińska publikuje trasy w formie kompletnie nieczytelnej - wyjaśnij mi znaczenie rozkładu jazdy autobusów z Kowali. Powiedz mi gdzie autobus zawraca w Rożkach, gdzie jest jego przystanek. Jak z Łączanami. Kursuje to jeszcze? A linia do Rożek jeździ jeszcze przez Trablice? Jesteś wielkim znawcą, bo korzystasz z linii do Wierzbicy po głównej drodze? To już Ci pokazałem, że w samej Wierzbicy już nie jest to takie oczywiste. Tak, Jarząbek zatrzymywał się dwukrotnie na osiedlu, to spory kawałek wydłużonej trasy. Jeśli chodzi o linię A, to chyba nie znasz sprawy. W którymś momencie trasę na terenie Jedlanki wydłużono i zupełnie zmieniono razem z lokalizacją przystanków, a ich nazwy się nie zmieniły. Zatem w rozkładzie było tak samo, a w rzeczywistości autobus jeździł inaczej. Na trasach Chełmińskiej i Jarząbka stoją słupki MPK albo PKS - a jak nie ma, to na środku drogi ludzie wsiadają. Owszem, oznakowanie przystanków to broszka gminy - ale wiesz, MPK to zapewniało. I pewnie dlatego generowało większe koszty niż gdyby kierowcy wysadzali pasażerów do rowu. Komunikacja podmiejska od 1. lipca wykonała kolejny krok w kierunku dna. Następne to cięcia rozkładów PKS, w Przytyku też wszyscy nie przetrwają. Zacznie się coś zmieniać, jak gminy zaczną zamawiać w MZDiK komunikację z prawdziwego zdarzenia.
Moja recepta na udolne rozegranie komunikacji podmiejskiej? Porozumienia międzygminne. Względnie wydzielenie z MPK spółki-córki działającej na zasadach czystorynkowych. Co do linii B - oczywiście, że Chełmińska wykończy PKS, co już przynajmniej ze dwa razy pisałem w komentach. Łączany kursują, w maju nimi jechałem. Co prawda częstotliwość nie powala, ale jednak autobus jest. Rożek przez Trablice nie widziałem już całe wieki, zaś jeżdżąc do Wierzbicy najczęściej jadę przez Kowalę, bo mniej ludzi jest na tej trasie. Odnośnie zmian tras - ogłoszenie zapewne jakieś było w autobusie, zaś miejscowi (w sumie to głównie dla nich jest komunikacja regionalna) doskonale wiedzą, gdzie przystanki się znajdują. Ponadto jak oznaczyć trasę w miejscowości, gdzie ulice nie są nazwane? Wracać do kuriozów pt. Kowala - posesja nr 45? Numery posesji też są często przypadkowe. Odnośnie Przytyka - RafAl najpewniej będzie jeździł jako główny, a Walkiewicz będzie miał warianty (takie dopełnienie linii Z - a może i z nią połączą).
Nazwy przystanków i tak powinny zostać uporządkowane w przyszłym roku, po wejściu w życie odpowiedniego ministerialnego rozporządzenia. Według niego, zarządca danej drogi (gmina, powiat, GDDKiA itp.) musi odpowiednio nazwać przystanki, a przewoźnicy mają się do tego stosować. Ich własne nazwy nie będą akceptowane na etapie zatwierdzania rozkładów jazdy.
@Wolfchen: w tych miejscowościach zwykle są nazwy ulic, a oprócz tego są też rozpoznawalne miejsca - urzędy, kościoły, szkoły; @MZ: czyli jest jakieś światełko w tunelu. Ciekawe tylko na ile będzie wychodziło respektowanie tego przepisu. Na przykład przewoźnik jest zobowiązany do umieszczenia na przystanku aktualnego rozkładu jazdy, a jak wiadomo większość firm z tego kpi.
@ empi: co do Przytyka, to chyba zaczyna go sobie odpuszczać Kądziela. Na Totolotku wywieszono nowy (niezwykle czytelny) rozkład jazdy. Liczba kursów w kierunku Przytyka widocznie zmniejszyła się.
Co do B, J, L nie można zapominać, że obsługuje je te teraz przewoźnik który jest własnością gmin (m.in. Jastrzębi, Jedlni-Letnisko i Skaryszewa). W takim układzie właściciel winien interesować się taborem, siatką połączeń, informacją pasażerską itd. Czy tak będzie? Nie wiem, póki co zamówili studium wykonalności na okoliczność nabycia nowego taboru i modernizacji infrastruktury transportowej http://www.pksradom.pl/reader/items/11.html?file=tl_files/PKS_BIP/PLIKI%20DO%20PRZETARGU/Wynik%20postepowania.pdf .