Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Maercin, nie wiesz z którego roku jest ich Jelcz 120M ??
To matoły !!! Zlikwidują komunikację,bo nie potrafią nią zarządzać.Od przejęcia KKM przez PGK sukcesywnie,swoimi posunięciami wygaszają popyt na usługę.A przecież jeszcze w 2007 roku komunikacja funkcjonowała siedem dni w tygodniu,także po godzinie osiemnastej.Te środki co zmarnowali na zakup szrotów z Niemiec (podobno sprowadzający je,to znajomek jakiegoś wysoko postawionego w mieście urzędnika),na nowe wiaty,etc. umożliwiłyby funkcjonowanie KM jeszcze nie rok,nie dwa.Mało tego,kętrzyńskie berliety są w dobrym stanie,po naprawach głównych i z powodzeniem mogłyby kursować jeszcze wiele lat.Jeszcze raz to podkreślę,sytuacja kętrzyńskiej KM to skutek indolencji niekompetentnych urzędników oraz radnych,którzy podejmowali uchwałę o podwyżce cen biletów.To przykre,bo dowodzi poziomu merytorycznego przygotowania urzędników,ale jeszcze dziś kętrzyńskie czerwoniaki byłby w stanie wyprowadzić na prostą średnio ogarniety studenciak drugiego roku transportu...
@furycto: No nie wiem - pod #37 i #40 zajrzałem - kratownicę #40 trawi rdza mimo że nie jest połamany (póki co), #37 się trzyma ładnie. Poza tym cały #40 sprawia nieciekawe wrażenie. Informację o zamiarze likwidacji KM słyszeliśmy od jednego z kierowców. Podobno ma tam wejść jakaś prywatna firma. Co do ,,szrotów'' to MANy NL202 zrobiły na nas bardzo dobre wrażenie, nawet kierowca je zachwalał. Podczas gdy jechaliśmy autobus był zapełniony emerytami bez biletu. Ceny biletów są naprawdę niskie w porównaniu z innymi miastami.
Uwierz mi, jak bilety były po 1,60 PLN to frekwencja w autobusach była wręcz wielkomiejska (sam prowadziłem liczenie pasażerów) .Mały zysk jednostkowy powoduje z natury duży obrót.Co ważne,te wysokie wskaźniki były osiągane przy częstotliwości kursowania dwójki co 15 minut (w szczycie nawet 10 ) bo paradoksalnie w małych czy średnich miastach tylko duża częstotliwość jest gwarantem powodzenia dla transportu publicznego.Nikt bowiem z aktywnych zawodowo potencjalnych pasażerów,nie będzie oczekiwał po pracy na autobus 40 minut,skoro taki Kętrzyn,Olsztyn,czy Ełk pieszo można pokonać w pół godziny.Nieświadomi tej zależności urzędnicy,ograniczjąc dla wyimaginowanych oszczędności częstotliwość kursowania,zredukowali rolę komunikacji do poziomu transportu socjalnego dla posiadających dużo wolnego czasu emerytów .To oczywiście zwiększyło deficyt.Co zaś do autobusów,to nie licz,że przy świadkach kierowcy powiedzą Ci co i jak,zwłaszcza przy panującym w firmie ciśnieniu.Zwróć proszę jednak uwagę,że większość pracy wykonują jelcze-berliety,a używki niekiedy i przez parę dni nie opuszczają bazy.Normy zużycia paliwa są nieubłagane.Ponadto używki są niezwykle awaryjne,a ich naprawy kosztowne,choćby ile kasy poszło na reanimację #47.Ale rupiecie zostały kupione ,bo ktoś może musiał zarobić i teraz każdy zawsze oficjalnie Ci powie że są wspaniałe. Stan jelczy jest faktycznie dobry.Sam tak pisałeś o #37. Ja do tego koszyczka dołożę jeszcze #39 i najnowszego #46. Autobus #40 może i zrobił niekorzystne wrażenie ,ale to pewnie za sprawą amatorskiego i niechlujnego wiosennego malowania dolnych partii karoserii.Wcześniej miał lakier jak szkło (proszę rzucić okiem na fotki z 2011 roku).Krata na cztery minus i jeszcze długo nie trzaśnie.Pozdrawiam ,Furcyto,Warszawa.
@furcyto: Z częstotliwościami masz rację. Sam mieszkam w niewiele większym mieście i nierzadko gdy mam czekać nawet 15 minut na autobus wolę przejść kawałek pieszo. Ale skoro kiedyś było tak dobrze, to czemu redukowano ilość kursów? Jeśli częstotliwość miałaby być większa poprzez wysyłanie dodatków to tabor powinien zostać wymieniony na mniejszy (np. Kapena Urbanino byłaby w sam raz). Co do cen biletów, nie wiem czy te 20 groszy to taka duża różnica, w Ostródzie w lutym cena wzrosła o 50 groszy i nic się nie zmieniło. Co do stanu technicznego, na + można zaliczyć że w żadnym nie tworzy się banan. Ale 40 to zajrzałem pod spód i tam rdza czyni swoje. Zaatakowane są chyba wszystkie profile po prawej stronie z tyłu. Ponadto wóz jest zaniedbany w środku. MANy zrobiły na nas dobre wrażenie, mimo że żadnym nie jechaliśmy. Neoplan stał w zajezdni z kartką ,,Niesprawny'' która widać nawet że wisiała tam już dłuższy czas. Kętrzyn ma potencjał na dobrą komunikację miejską jednak trzeba by było zrobić ją od nowa, tak jak się to tworzy w Ostródzie.
Było dobrze,serio. Kętrzyńską komunikację zawsze opisywałem jako wzorcową.Chociaż istniała w małym mieście,funkcjonowała według norm przyjętych dla miast średniej wielkości.W zasadzie od typowej małomiasteczkowej komunikacji różniło ją wszystko. Obecność wielkopojemnego taboru,stałe przebiegi linii komunikacyjnych,ich skanalizowanie oraz wysoka częstotliwość kursowania.Ta pozorna nadpodaż oferty,wykształciła przez lata u mieszkańców Kętrzyna nawyk korzystania z komunikacji,nawet na krótkich odcinkach.W Kętrzynie, już w latach osiemdziesiątych,zupełnie wielkomiejskim stylem chodziło się tylko na najbliższy przystanek,a dalej korzystało z autobusu. To właściwie już socjologiczne zjawisko,obdarowało kętrzyńską komunikację ogromnym potencjałem ,który jeszcze w latach dziewięćdziesiątych ,a więc po transformacji ustrojowej,a nawet po 2000 roku rzutował na wysoką frekwencję w autobusach,wszak przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. Niestety, urzędnicy swoimi miałkimi intelektualnie poczynaniami(tak,tak,wiem co piszę ),a co gorsza przypuszczalnie działając w złej wierze (już w 2008 roku przymierzali się do likwidacji komunikacji ) od około 2005 może 2006 roku,zaczęli prowadzić regularną wojnę z ,,czerwoniakami,,chociaż pasażerowie długo nie dawali za wygraną i korzystali z komunikacji dalej,mimo agresywnej polityki wygaszania popytu.Wśród tych działań należy wymienić likwidację wieczornego kursu dwójki z dworca ,skomunikowanego z pociągiem z Olsztyna.Tym pociągiem ludzie wracali z pracy.Ci pasażerowie byli posiadaczami biletów miesięcznych.Zrezygnowali jednak z komunikacji,bo kupowanie miesięcznego by dojechać rano na dworzec,ale już bez możliwości powrotu wieczorem mijało się z celem.Kolejnym przykładem był odjazd dwójki, rozpoczynającej kurs na osiedle przed dworcem,na kilka minut przed przyjazdem z Zatorza autobusu,kończącego trasę przy Placu Słowiańskim.Ten nieskomunikowany podział linii w popołudniowym szczycie zniechęcił wracających z pracy z zakładu energetycznego,czy bazy PKS Veolia. Szeroko zakrojona akcja,którą prowadziłem w 2008 roku,uchroniła komunikację przed likwidacją ,ale sępy wciąż nad nią krążą.Jeżeli zaś chodzi o politykę taborową,to absolutnie nie widzę miejsca dla mikrobusów obniżających standard podróży.Dzisiaj pasażer to najczęściej urzędnik,sprzedawca,pracownik instytucji publicznej.On nie pozwoli sobie na męczącą jazdę ciasnym i dusznym busikiem,bo w pracy ma być czysty ,pachnący i w wyprasowanej marynarce.Poza tym skończyła się epoka wielkoprzemysłowa,więc pojęcie typowego szczytu przewozowego uległo znacznej dewaluacji.Teraz,gdy godziny pracy są zróżnicowane,a każdy pasażer to klient ,należy utrzymywać przez cały dzień częstotliwość nie mniejszą niż 20 minut,przy czym w godzinach 7-8 i 14-16 podnieść ją do 15 minut,a w wybranych kursach do 10 minut.Z drugiej strony eksploatacja nowych,nieekonomicznych autobusów o spalaniu rzędu 70l/100km jest niedopuszczalne.Moje niemałe doświadczenie (już parokrotnie poprawiałem to co w różnych częściach kraju firmy audytowe zepsuły,a urzędnicy byli bezradni) podpowiada mi,że optymalnym nawet dzisiaj dla Kętrzyna pojazdem,jest pojemny (latem przewiewny),tani w eksploatacji jelcz-berliet.W tym celu przedsiębiorstwo powinno nabyć pojazdy utrzymywane w warunkach wysokiej kultury technicznej np. siedem sztuk modelu 120M (broń Boże 120MM) z Olsztyna,gdzie stan taboru jest wręcz niemiecki .Autobusy te dobrze by realizowały także funkcję wizerunkową.Jeszcze słowo o mikrobusach.Otóż podstawowym obciążeniem dla przedsiębiorstwa są koszty stałe,a regulatorem zdolności przewozowej linii czas następstwa.Kiedy mamy częstotliwość 5 minut,a normy napełnienia wciąż przekroczone,możemy zastosować pojazd klasy mega.Jeżeli schodzimy do 20 minut,a w szczególnych przypadkach do 30 minut ,a pasażerów wciąż tyle co do taksówki,to można zastanawiać się nad sensem wprowadzenia mikrobusów.Oczywiście musi być to sytuacja stała,bowiem dla jednego ,czy dwóch kursów koszty utrzymywania małego pojazdu będą niewspółmierne do kosztów kilku deficytowych kursów normalnego autobusu.Pozdrawiam.
Do furcyto:czy to nie ty jesteś ten gość od komunikacji co przyjechał i ratował kiedyś naszą KM, bo z wpisów może wynikać że tak> Jeżeli się nie mylę to chciałem dziękować,bo chociaż parę lat pochodziła a ludzie mieli robotę za te tysiąc ale zawsze coś.
złaaaa ulica poprawić !!!!!!!!!
Pan Furcyto proponuje spójne rozwiązanie.Bardzo mi się to podoba.Szkoda że nie dla mojego Ełku.
Ta ulica to nie Jagiełły.
To Płac Słowiański.
Na prawo od autobusu ulica Krótka,a tuż za nim pod górę ulica Limanowskiego