Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
No nic dziwnego że wiele osób patrzyło na 50 jak na zjawisko nadprzyrodzone. Trzeba było wgrać do wyświetlacza informacje z jakiej okazji jedzie 50 czyli wyżej wymieniony jarmark świąteczny. Zresztą - czy Radomianie tak naprawdę są zainteresowani jakimś jarmarkiem na drugim końcu miasta
Wiadomo także, przykładem 19 która też była intensywnie reklamowana, musi zejść trochę czasu zanim pasażerowie przyzwyczają się do linii
Taka informacja ("Linia specjalna - Jarmark Świąteczny") była na żółtych tablicach trasowych przygotowanych przez MZDiK. A numer 50 MPK i tak wgrało tylko do jednego wozu. W drugim wyświetlacz był pusty, więc nic by to nie pomogło. Oprócz Internetu były jeszcze informacje w lokalnych mediach, na punktach biletowych MZDiK i na przystankach. Listów poleconych do każdego pasażer nikt nie planował. Ale co się spodziewać, że ludzie będą cokolwiek czytać, skoro nawet numeru 50 nie potrafią odczytać (kobieta po wejściu do autobusu na Maratońskiej: "Jak to? To nie jest 12-tka?").
Ano właśnie, ludzie nie czytają to i nie wiedzą Dzięki za wyjaśnienie MZ
W drugim wozie - czyli 1027 - miał jedynie wgrany sam numer, bez żadnych wgranych kierunków jazdy. Widocznie kierowca sam wolał włożyć dechę za szybę niż "cudować" z wyświetlaczem.
Nie miał. Przed wyjazdem szukali numeru 50 na bazie i nawet mimo znajmości kodu nie udało się im tego ustawić. Wskakiwało co najwyżej 70.
Ciekawe czy taka linia w ogóle miałaby rację bytu w dni powszednie...