Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Łopatologicznie: istnieją miejsca w Europie, gdzie autobusy jeźdżą drogami węższymi i równie wrażliwymi (zabytki!) jak ul. Tuwima w Jarząbkowicach. I kury nie przestają się nieść, a inne samochody nie lądują w rowach.
Łopatologicznie: istnieją miejsca w Europie, na przykład we Włoszech, a w Portugalii pewnie też, że jak się wjeżdża ciągnikiem z naczepą i się skręca w uliczkę, to przy łamaniu przód naczepy zahacza o balkony wystające z kamieniczek. Występowanie takiej sytuacji to jednak nie powód żeby przy okazji zamknięcia jakiejś drogi puścić tamtędy tranzyt, bo przecież "nie takie rzeczy się robiło". Z resztą nikt nie chce sobie takimi ulicami drogi skracać, bo to jest męczarnia i jak nie jest to konieczność, to się w takie miejsca nie jedzie. Drogą którą widać na zdjęciu też na pewno nie jeździ żaden tranzyt i droga ma lokalny charakter. Przejedzie nią jeden miejski Sprinter, jeden kurier DHLu i spokój. A Ty dalej nie potrafisz pojąć, że wiejskimi drogami zaczęły nagle jeździć niekontrolowane ilości dużych samochodów(nie tylko busów jednej firmy której kurczowo się trzymasz) w dodatku łamiących ograniczenia prędkości. Niszczą drogi, stwarzają zagrożenie i hałasują. I mnie nie obchodzi czy kury będą nieść czy nie - nie będę tolerował cwaniactwa. Wpieprzają się pod zakaz. I o ile całej reszty można nie być pewnym, to Bus Brothers jako firma prowadząca regularną linię autobusową robi to z pełnym rozmysłem.
Jest zakaz to jeździć nie wolno. Jak zakaz zostanie zniesiony to czemu nie?