Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Ile stali? Bo takie protokoły spisuje się po wznowieniu ruchu... /kl
W sumie całe zamieszanie trwało około 30 minut - 15 po kolizji i drugi kwadrans odstali tutaj. A tak w sumie to nie za bardzo było gdzie zjechać w samym centrum Katowic, żeby nie zatamować ruchu.
Przecież jak nie ma winnych, to wyprasza się ludzi i zjeżdża na najbliższą pętlę, zajezdnię, żeberko etc. Zlokalizowaną nawet na drugim końcu sieci! Tam można stać "do oporu". U nas pracownicy likwidujący zdarzenie w ten sposób szybko musieliby sobie szukać nowego zajęcia... /kl
A w Zabrzu - Biskupicach w to lato tramwaj najechał na skręcający w lewo samochód osobowy. W osobówce tylne światło zbite. Policja oczywiście likwidowała zdarzenie na środku drogi, podczas gdy 1,5 km dalej znajduje się pętla. W zatrzymaniu utknęły na pewno dwa kolejne składy - takt 15 min. Zatem jak się chce - można: uniemożliwić ludziom powrót do domu.
Jakąś dziwną Policję macie - u nas do zbitych lamp nie przyjeżdżają. No chyba, że nie ma winnych. Ale wtedy patrz mój powyższy komentarz. /kl
Lipton: Nie wiem dlaczego w przypadku opisanym przeze mnie pojawiła się policja: czy nie mogli się dogadać, czy któryś ze świadków zadzwonił czy też sobie po prostu przejeżdżali.
Byłem też świadkiem sytuacji, kiedy wina była ewidentna kierowcy, przyznał się, podpisali dokumenty i rozjechali się. Trwało to może trochę więcej niż 5 minut. Uszkodzenia podobnie niewielkie.
No i tak właśnie to powinno wyglądać. A jeśli coś komuś nie odpowiada i nie chce zjechać z torów, to później na "dzień dobry" MK 500 PLN za blokowanie ruchu. /kl