Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Pokrętnym tłumaczeniem przy likwidacji "ósemki" był brak kierowców do obsługi linii "R", jednak po zakończeniu jej kursowania 8 już nie wróciła. Oczywistym było "pożarcie" MZK na tej trasie przez prywaciarza, do którego dopuszczono poprzez stopniowe cięcie rozkładów oraz podwyżki cen biletów.
Jeden z tych kierowców niestety już nie żyje, nie ma linii, wóz też już dawno przeszedł do historii - padł jako pierwszy z grudziądzkich gniotów.