Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
To bardzo ciekawe z tym porozumiewaniem się kierowców przez radio. Pomysłowo to zorganizowali.
Jadą trzy autobusy. Pierwszy w dość nietypowym kierunku, więc niewiele osób na niego czeka, ale jak to turyści - każdy próbuje wsiąść, a niektórzy nawet próbują się sprzeczać z kierowcą, że lepiej wiedzą, dokąd jedzie. A on cierpliwie i z uśmiechem się na każdym zatrzymuje i podaje przez radio dwóm następnym, dokąd ci pasażerowie jadą, by wiedzieli, który się ma zatrzymać.
Ja miałem kiedyś taki przypadek z Marcelem. Z Rzeszowa wyjeżdżają jednocześnie do Tarnobrzega i Mielca i planową jadą razem aż do Kolbuszowej, ale okazało się że tylko jeden wjechał do Głogowa, drugi chciał być szybszy i poleciał obwodnicą. Ale ja chciałem jechać właśnie tym drugim, więc kierowca zgłosił przez radio tamtemu i przesiadłem się na następnym przystanku.
To ja na Cyprze chciałem się przejechać bedfordem. Do sfocenia jeszcze można spotkać; przejażdżka to większy problem. I są takie linie zorientowane na pracowników - jadą gęsiego trzy razy na dzień: 703, 706 i 708. Bedford jedzie ostatni, ale to pierwszy (706) podjeżdża nam pod pensjonat. Dla nas to nie problem - pójdziemy 500 metrów pieszo od poprzedniego przystanku na rondzie. Ale gdzie indziej jest problem: na Cyprze kierowca zawsze pyta, dokąd jedziesz. To się chwali, ale mnie to drażni, bo z reguły nie potrafię wytłumaczyć tak, żeby zrozumieli. Mówię, że do Kapparis, a dziadek łapie się za głowę i wygłasza tyradę, że do Kapparis jedzie 706. Długo próbuję mu tłumaczyć, że to nie problem i sobie dojdę, ale on cały czas powtarza to jak mantrę, jakby moje zrozumienie tej tajemnej wiedzy miało tu coś zmienić. W końcu wyciąga telefon i dzwoni do kolegi. Na następnym przystanku 706 na nas czeka...
Rok później, nocujemy w tym samym miejscu i jedziemy 703, ale od strony Larnaki. I znów - dojeżdża tylko do tego ronda, którego nie sposób opisać (rondo między Protaras a Paralimni, w bezpośredniej bliskości Kapparis). A dziadek z uśmiechem deliberuje "Kappari no. Paralimni, Protara - ok". No więc przyjmuję ofertę Protaras, a później i tak wciskam przycisk na rondzie. Ech...