Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Dodaj tag śnieg.
Michał, mam pytanko: Dlaczego nowa linia została uruchomiona pod nr 33? Z tego co zauważyłem to najwyższy nr linii autobusowych w Koszalinie wynosił do tej pory 19. A więc skąd wynika taka rozbieżność w numeracji?
Kretyńskie oznaczenie, szczególnie że jest też coś takiego jak 9D, które spełnia tą samą funkcję.
Linia nr 9D jest na chwilę. Analogicznie jak 33, bo to rozwiązanie przejściowe, niedocelowe. Oba połączenia mają marginalne znaczenie w sieci komunikacji miejskiej.
Marginalne czy nie, trzeba w przewoźniku i organizatorze wyuczać odpowiednie zachowanie w takich sytuacjach. Jeżeli jest jakaś linia, która jest stricte dowózówką, to nadajmy jej jeden, sensowny i logiczny numer, taki jak np. 9D. A tu mamy sytuację z niepotrzebnym precedensem na przyszłość, gdzie dwie linie o tym samym charakterze mają różne systemy oznaczeń.
To ma znaczenie tylko pod względem zasygnalizowania potrzeby przesiadki, ale z punktu praktycznego pasażerowie udający się do Skwierzynki lub na Żytnią "z natury" wiedzą, że trzeba zmieniać autobusy i linie. I są skazani na ten wybór. Jeśli nie istnieje oddzielna, dedykowana taryfa lub nie występuje inny typ linii (np. pośpieszna lub ekspresowa), to nie widzę innych powodów do innego, logiczniejszego oznakowania linii.
Nie rozumiesz. Teraz mamy taką sytuację jak mówisz, ale nie wiemy co przyniesie przyszłość. Może wyjść propozycja utworzenia właśnie linii która będzie miała dedykowaną taryfę, lub będzie linią innego typu. I wybór oznaczenia będzie opierany na dotychczasowe doświadczenia, czyli właśnie takie głupie rozbicie, gdzie nie wiadomo co jest na dobrą sprawę poprawne, bo przewoźnik/organizator nie trzymał się jednego, ustalonego schematu. I będzie kolejny bzdurny kwiatek.
To nie jest taka sama sytuacja, jak np. w Warszawie - pasażer musi podjąć decyzję, czy wsiadając do linii nr 125 będzie jechał dłużej, czy szybciej połączeniem nr 525. Jeszcze raz podkreślam - w Koszalinie jest skazany na linię nr 33, żeby się udać do Raduszki. I pal licho, czy to jest "S", czy "3D" lub "33" - musi się przesiąść, bo inaczej nie dojedzie. Poza tym z Władysława IV odjeżdżają różne linie, a nie tak jak w przypadku Żytniej i Sarzyńskiej tylko linia nr 9 (która zapewnia popyt dla 9D). To też jest częściowe usprawiedliwienie dla takiego numeru (bez "D"). Ponadto oddzielnej taryfy na razie nie ma, jeżeli w przyszłości się pojawi to będziemy myśleć nad specjalnym nazewnictwem. Naprawdę takie oznaczenie to najmniejszy problem i żadna determinanta w podjęciu decyzji o podróży.