Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
I niestety dla przyjezdnego nieczytelne oznaczenia kursów też mogą wprowadzić w błąd.
Taa, spóźniłem się na autobus na ul. Długą, zamiast o 17.32 na przystanku pojawiłem się o 17.34. A następny autobus odjeżdżał z tego przystanku... na drugi dzień rano więc nie pozostało mi nic innego jak drałować sześć kilometrów na pieszo do centrum. I z żadnego przystanku po drodze też nic jechało. Totalna porażka. A z tymi łamanymi numerami linii też niezły cyrk, nawet rodowici Brodniczanie mają z nimi problem.
Sytuacja jest prosta. Płatna - ludzie narzekają. Darmowa - też narzekają. Może to być pretekst do ograniczenia ilości kursów, a tym samym więcej pieniędzy zostanie w budżecie miasta.
To jest temat rzeka, generalnie jedna wielka tragedia. PGK i Miasto nie ma pojęcia o realizowaniu zadań publicznego transportu, ja tu nie widzę szans.
Były petycje, pisma, założyłem stronę na facebook "Poprawmy komunikację miejską w Brodnicy", gdzie były dyskusje, komentarze, moje propozycje nowych linii. Widać mediów społecznościowych te podmioty też nie śledzą.
Poza tym, kiedy przyjechały nowe autobusy byla zapowiadana wielka reorganizacja komunikacji miejskiej, a rozkład nadal stary z 2017 roku.
Miasto szybko się rozwija jak na swoją wielkość, powstają nowe osiedla, nieoficjalnie w mieście i w Gminie wiejskiej Brodnica może mieszkać nawet 50 tyś ludzi. A rozkład rodem z lat 80`.
Najgorsze jest to, że przez najbliższe kilka lat nie będzie można wprowadzić sensownej komunikacji podmiejskiej. Nowe Autosany mogą wykonywać kursy w mieście, tylko jaki problem z wykorzystaniem starszych autobusów do linii podmiejskich.
Temat rzeka...