Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Oj nie wiem, ale jej reakcja na to co się porobiło dookoła bezcenna
a koszty zatrzymania i całej afery nikt, czyli podatnicy, zapłaci?
Czemu zamazałeś tablicę rejestracyjną? Przecież to jest zdjęcie dokumentalne.
Jak kiedyś nie zamazałem twarzy chłopa popełniającego wykroczenie to ktoś się spruł, wiec niech będzie zamazana. @Wave - nie orientuje się aby ktoś sprawcę tu obciążał specjalnie - pytanie czy gdzieś się to w ogóle dzieje?
Łukasz, ale z tego co się orientuję tablica rejestracyjna to nie dane osobowe i dlatego tak samo jak na filmikach z kamerek samochodowych nie trzeba ich zamazywać.
MZK ostatnio lepiej sprawdza się w niejeżdżeniu niż jeżdżeniu po Bydgoszczy
@luki_1133: nawet jeśli ten wóz by przeszedł (choć IMHO by się to nie udało), to następna w zatrzymaniu może stać 805-ka z przekoszonym pudłem i już by nie przeszła. Znam takie przypadki I jeśli prowadzący pojazd ma wątpliwości, to ma stać. I tyle. Bo znam również nadgorliwców, którzy próbowali i jednak im się nie udało. A wtedy winny zawsze jest motorniczy. Natomiast co do "farsy", to nikt z Nadzoru czy Policji nie będzie brał na siebie odpowiedzialności za ewentualne uszkodzenie auta. Ja przynajmniej nigdy się takich fur nie dotykam. Można ewentualnie próbować delikatnie złożyć lusterko i tyle. Niestety takie są realia. A prawdziwą grandą jest to, że na holownik trzeba było czekać godzinę. PS. Tablic rejestracyjnych nie musisz zamazywać /kl
Byłem tam na tej akcji, śmiesznie było, stało ponad 10 tramwaji!
@KL co do pierwszego wozu w zatrzymaniu - ma wątpliwości to stoi. Ale gorzej było z kolejnymi bo najechali na ten pierwszy wóz i zablokowali na 45 min auta zaparkowane prawidłowo ...
Wiesz, tylko motorowi wozów z tyłu raczej nie wiedzą co się dzieje przed składem jadącym przed nimi, bo ten zapewne nie miał z tyłu wyświetlonego napisu w stylu "nie jadę, bo debil zaparkował na torach". Takie sytuacje są dynamiczne. Ja też wczoraj wracając z roboty miałem dodatkową przygodę, bo tram jadący ze 2-3 przed moim trafił gościa. I zanim udało mi się uzyskać z CR stosowne info, wysiąść awaryjnie i tam dobiec, to klient... zdążył już spierdolić. Za to motorowa była w takim szoku jakby grupę dzieci przejechała (kontakt znacznie utrudniony). Niemniej jako, że delikwent się ulotnił, a WRD dało zgodę na wznowienie ruchu, to po kilkunastu minutach pojechaliśmy dalej. I może to i dobrze, bo jebdolnik był wczoraj taki, że szkoda gadać. W każdym motorowi kolejnych składów dojeżdżali po prostu do końca kolejki, bo początkowo nikt nie ma wiedzy co się stało, jaki jest "rozmiar" zdarzenia etc. Na szczęście w tym przypadku skończyło się szybciej niż zaczęło. /kl