Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Ale mapkę to raczyłby Pan pomniejszyć w trakcie edycji, bo teraz widzimy li tylko prostą kreskę, z której niewiele wynika
73 km/h bez kasku na głowie i bez żadnych ochraniaczy... To było 5 lat temu, od tego czasu ze względów bezpieczeństwa puszczam rower z góry, żeby się sam toczył, a i tak wyciąga mi 55-58 km/h, co dowodzi stromizny tej drogi.
Wiem, co to znaczy bezpieczna prędkość. Zależało mi tylko na tym, by kiedykolwiek przekroczyć rowerem 70 km/h. Zrobiłem to i więcej nie ryzykuję. Lepiej wyobraźcie sobie, jak się pod to wzniesienie może podjeżdżać zimą wozem przegubowym...
Z górki w Rędzinach można wyciągnąć 80km/h przy dobrych wiatrach południowych
Tam jechałem kiedyś ponad 60 km/h, a co do Biskupic, to zaznaczam, że nie rozpędzałem się maksymalnie ze względów bezpieczeństwa.
Trzeba uważać na wyjeżdżający autobus z zatoki, kiedyś o mało nie wjechalem w #8 ale sie udalo wyhamować:)
No to miałeś, albo dobre hamulce, albo fuksa Tak to była by kicha
Sprzęt miłośnika musi być zawsze sprawny, nie wiadomo czy za chwile nie będzie potrzebny;)
Ja zawsze wpuszczam autobusy z zatok przystankowych, a kiedyś przy ul. Hubermana w kierunku Wyczerp zdarzyło mi się wypuszczać miga #10. Jechałem wtedy rezerwowo na rowerze brata, w którym były słabe hamulce z tyłu, więc sobie pomogłem przednim. A ten mi się zablokował i w efekcie przeleciałem nad kierownicą, ale nic mi się nie stało ze względu na prędkość rzędu 8-10 km/h.
W Biskupicach sztuką jest też pokonanie podjazdu. Mnie się tam udaje nie zwalniać poniżej 20 km/h na najbardziej stromym odcinku, ale to efekt wytrenowania - przez 9 lat przejechałem 50.000 km rowerem.
W tej chwili żadnego. 73 km/h wykręciłem na kolarzówce, która w listopadzie 2007 została skasowana. Teraz składam kasę na nowego górala, żeby nim jeździć po Poznaniu.