Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Na początku produkcji była pół zamknięta. Potem była Taka jak na zdjęciu tylko z kasetą na film. A potem takie jak na fotce.
Pierwsza, za kierowcą między słupkiem a poręczą była ścianka z szybą a nad nią kaseta na film, po prawej stronie niska plastikowa ścianka (nad nią zasłonka) i plastikowe niskie drzwi ryglowane przy pulpicie oraz poręcze odgradzające przednią część.
Druga, ścianka za kierowcą jak wyżej, po prawej stronie wysoka ścianka z płyt unilam i profilowanej blachy, drzwi jak na fotce z zawiasem przy pulpicie na pionowej poręczy i dodatkowa szybka w kształcie trapezu przy przedniej szybie nad pulpitem.
Trzecia, wzorowana na M11, taka jak na początku w 120-tkach (stosowana sporadycznie, chyba na zamówienie).
Wersja druga występowała do końca produkcji, wersja trzecia pojawiła się około 1991 roku.
To co widać na zdjęciu, to jest kabina ze 120M z windą (ta peera musiała też ją mieć) przebudowana z wykorzystaniem różnych elementów, w tym starych drzwi.
Mam nadzieję, że idzie to jakoś zrozumieć
Brakuje uchwytów dla pasażerów składających się ze rączki z białego plastiku zawieszonej na skórzanych rzemykach. Uchwyty były rozmieszczone co ok. 50 cm, jednak nie były zbyt praktyczne. Przy gwałtownym przyspieszeniu lub hamowaniu obracało człowieka na wszystkie strony. Najlepszą techniką trzymania się tych uchwytów było złapanie ich za rzemyki, powyżej rączki, przez co można było nieco zniwelować siłę bezwładności...(człowieka ma się rozumieć).
znawca, a nie było jeszcze wersji gdzie z boku zamiast ścianki z płyty i blachy był zamocowany element jak w migu przy drzwiach?
Być może, w połowie lat 80-tych miałem lukę w obserwacjach peerek, stare "u mnie" kasowali a nowych nie kupowali (były migi i ikary).
Ja nie jestem pewien czy to było oryginalne, ale patrząc na dopasowanie tego elementu w migu, to chyba był żywcem wzięty z berlieta.
O i ocalały te plastikowe osłony nad mechanizmem otwierania drzwi.
http://www.phototrans.eu/14,284848,0,Jelcz_PR110M_NOL_80LU.html
@JP: My tak możemy godzinami... Mnie zawsze zastanawiała delikatność konstrukcji PR- cienkie ścianki wpadały w drgania na nierównych nawierzchniach ulic. Zawieszenie było za to komfortowe - bujało tymi autobusami i z przodu i z tyłu (francuska filozofia budowy pojazdów?). Jeśli chodzi o "lubelskie klimaty" - najbardziej rozpoznawalna była w latach osiemdziesiątych Peera w wersji międzymiastowej z wielkim, żółtym napisem "RKS MOTOR LUBLIN" wożąca po całej Polsce piłkarzy ówczesnej I ligi, którzy nieźle wtedy namieszali
w tabeli (trener Bronisław Waligóra)
@Luepke, czy możesz napisać do mnie na priv lub podać jakiś kontakt do siebie?