Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Ciężko teraz powiedzieć, że się jeździ wolno i dostojnie. O ile w nowych autobusach się to nie zdarza, to w Jelczach nagminnie ruszanie z porywami, nawet do zdechnięcia silnika, albo hamowanie na maksa żeby ludzie spadali z siedzeń... Nie raz już na siedząco zaliczyłem głową w poręcz lub cokolwiek innego co było przede mną.
Ano, podczas mojej ostatniej wizyty miałem wrażenie, że jelczy tam nikt nie oszczędza. I w sumie taka jazda może się nawet podobać.
"Styl toruński" polegał na rozpędzeniu się do przyzwoitej prędkości i jeździe luzem do kolejnego przystanku,pokonując w ten spoób co najmniej połowę odległości między przystakami. Ale ruch był dużo mniejszy, sygnalizacji na skrzyżowaniach też dużo mniej, obecnie taka jazda nawet mimo chęci byłaby już niemożliwa.
Ha, ja kiedyś jeżdżąc "pośpiechami" na Ursynów nawet robiłem sobie zakłady, do którego miejsca kierowca dojedzie na luzie po zjeździe z wiaduktu nad Poleczki. "Najlepsi" dojeżdżali pod samo centrum onkologii.
Byłem w Toruniu w wojsku w latach 1990-1992, a przedtem mieszkałem w Katowicach i w Słupsku. Co mogę powiedzieć o toruńskiej jeździe pr-ami z tych lat w porównaniu do śląskiej Ikarusami czy nawet słupskiej Ikarusami i pr-ami. A no to że styl jazdy toruński był bardzo powolny, autobusy były rozpędzane do góra 40km/h w stosunku do słupskiego czy śląskiego gdzie co najmniej były rozpędzane do 50km/h a czasem i więcej.