Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
W końcu! ELi i SU12LE trochę bardziej będzie szkoda. Era MANów w Jastrzębiu dobiegnie końca. Chyba że PKM/Warbus kupi jakieś nowsze używki? Ale jak już to pewnie jakieś SU. No i zostaje kwestia przegubowców. Na nówki nie ma co liczyć, skoro wykonują 4 kursy dziennie. Tu też obstawiam, że zobaczymy SU. Więc możliwe, że będzie u nas skład: Solaris, Scania i MB (Sprintery).
Zastanawia mnie kondycja tych wozów- przeciętny przebieg, remonty itd. Z zewnątrz, jak to w Jastrzębiu, prezentują się dobrze, ale 15 lat eksploatacji na naszych drogach z pewnością dało się im we znaki.
MAN EL i SU LE to tylko niespełna 3 lata. Olek jaki przebieg mają Many EL283 i SU 12LE? A masz może fotkę wnętrza EL283?
Nie wiem jakie mają przebiegi, ale SU12LE są z 2010 roku a EL283 z lat 2004-2005. Czyli SU12LE mają 6 lat a ELe - 11 - 12. Zdjęcia wnętrza #234 masz w karcie tego pojazdu (jeszcze z czasów, kiedy był testowcem): http://open.phototrans.net/15,29922,.html . #256 - #259 mają podobne fotele (różnią się tylko tapicerką) no i są dwudrzwiowe.
Miałem na myśli rodzinę SL-i, która to w Jastrzębiu pojawiła się ok. 2002 r. (jak powyższy 214). Oba gnioty były z 1998 r i miały przejechane ponad milion km, więc szacuję, że i tym Manom wiele nie brakuje. Ale zawsze przecież mogą zdarzyć się wyjątki, które mają znacznie mniejszy przebieg z powodu przestoju (kolizje, poważniejsze wypadki, remont kapitalny czy może odstawienie wozu na okres wakacji). Pytam o to, bo lubię porównywać poszczególne marki i modele pod względem trwałości i awaryjności. Swego czasu w Rybniku pojawiło się kilka Jelczy Vecto, którym nagminnie zdarzają się długie, czasem kilkumiesięczne przestoje związane z awariami głównych podzespołów czy elektroniki, więc siłą rzeczy mają przejechane znacznie mniej kilometrów. Wydaje mi się, że zakup tych Manów, pewnie droższych, okazał się znacznie lepszą inwestycją.
Myślę jednak, że SLe milion już mają za sobą. Może i jeszcze jeżdżą, ale mają wysoką podłogę. Trzeba było brać NLe (ale pewnie "drogie") albo Solarisy (w sumie wtedy nie były jakoś bardzo rozpowszechnione). Pewnie wybór padł na turki, bo cena była niska. Lepiej byłoby nawet gdyby kupili gnioty, ale cóż poradzić. Na szczęście długo już nie pojeżdżą.
Myślę, że SL-e, podobnie jak gliwickie Daby, miały zastąpić coraz bardziej wysłużone Ikarusy i Migi (podłoga nadal wysoka, ale to już nowsza generacja). Wtedy jeszcze wozy niskowejściowe wydawały się drogim luksusem, kupowano ich mało, na trasy przebiegające np. w pobliżu szpitali. Te Many powinny znaleźć nabywców, nadają się np. do obsługi linii szkolnych. Np. PKS Pszczyna sprowadził kilka używanych Jelczy z Jastrzębia, by dobić je na takich własnie trasach.
Niech je kupią w Wodzisławiu, przynajmniej mieliby lepszy tabor za pół ceny a nie te ruskie ścierwa od Kłosoka.
Nie spełniają warunków zamawiającego zapisanych w SIWZ, więc raczej nie ma takiej możliwości. Chociaż ewentualnie nowsze Solarisy (#241-#244), ale pewnie ich cena nie będzie na tyle kusząca żeby kwartet żorski wysłał je do Wodzisławia.
A ktoś się przejmuje w Wodzisławiu SIWZ? Kłosok notorycznie łamie wymagania: biletomaty, śledzenie, tabor i jego wyposażenie, punktualność... Lepszy stary, wyjeżdżony MAN czy Solaris, niż fabrycznie nowy rusek czy Irisbus(tfu!).
Jechałem kilka razy ZAZem w Żorach - jeżeli wodzisławski jest w takim samym stanie (pewnie tak) to współczuję. W sumie w Wodzisławiu wystarczy obudowa klimatyzacji żeby uniknąć kar za brak klimatyzacji - patrz spalony MAZ, bodaj #50. Wątpię, żeby pojazdy w Wodzisławiu były wymieniane przed końcem umowy. Jastrzębskie Solarisy całkiem dobrze się trzymają, szczególnie patrząc na to, co jeździ u żorskich prywaciarzy - np. linie MZK w Wodzisławiu.