Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
@ Piotr_B udzielasz się na wptr.pl jako trak.....?
Przedsiębiorstwo ledwo zipie finansowo i 8 nowych autobusów kupiło? Skąd wzięli fundusze na ten cel?
Sam ledwie zipiesz. Firma rok zakończy na plusie i to w każdym aspekcie, w tym z działalności podstawowej. Nie korzysta z kredytów i ma kasę na koncie. Kupili w tym roku 17 autobusów i mają kasę na proces łączenia PKS-ów.
No to w końcu po 5 latach udało im się wyjść na prostą, choć i tak na niektórych kursach np. do Moniek frekwencja czasami nie powala, gdzie Kurier pęka w szwach. Dlatego jeszcze muszą popracować nad zaufaniem i stanem niektórych wozów, szczególnie H7
"PKS Białystok sprzedał deweloperowi teren przy ul. Fabrycznej, dzięki temu uzyskał środki na zakup autobusów." http://www.bialystokonline.pl/pks-bialystok-ma-nowe-nowoczesne-autobusy-w-czwartek-rusza-one-w-pierwsze-trasy,artykul,95879,1,1.html
@Piotr_B: faktycznie tyle kasy mają, że musieli sprzedać tereny by zarobić na autobusy. Gdybym wiedział, że tak mi odpowiesz, przeszukałbym Internet zamiast pytać Ciebie.
Autobusy są w leasingu. Ja ci piszę to, co powiedział mi przedwczoraj prezes. Nie mają długów i nie zaciągają kredytów na działalność operacyjną. I to mnie interesuje, a nie co sprzedał. Sprzedał by wybudować nową bazę przy dworcu. Buduje nowy dworzec (prace się zaczęły), więc o co ci chodzi? PKS Białystok już nie ma prawa nic kupić?
Boli Cię, że się podniósł? Twoje ulubione Suwałki będą miały na koniec roku kilka baniek w plecy. Powiem tyle. Białystok by sobie poradził bez konieczności łączenia. A kasa z majątku pójdzie na wykup udziałów w innych PKS-ach. Niestety tak to już jest skonstruowane, że PKS Białystok całej kasy ze sprzedaży swoich nieruchomości nie dostanie, a dostanie PKS Zambrów, PKS Łomża, PKS Siemiatycze i PKS Suwałki. Samo zbycie terenów przy Fabrycznej przyniesie oszczędności ok. 2 mln zł rocznie. Mało?
Pomysł połączenia PKS-ów zrodził się nie w Białymstoku a w Łomży. Wykombinował to prezes PKS Łomża, wysoko postawiony w strukturach PSL. Oczywiści chce stanąć na czele nowej spółki. A że w podlaskiem rządzi PSL, to przeforsował. Teraz będzie tak, że staną na uszach, by nowa spółka była rentowna. Ma to się stać w ciągu najbliższych 2-3 lat, by w następnych wyborach samorządowych powiedzieć. Proszę. Tak dobrze rządzimy, że doprowadziliśmy PKS-y do rentowności. Nowa spółka sprawdziła się, jest OK i to tylko dzięki nam, bo PiS i PO byli przeciw.
A czemu prezes Łomży wpadł na taki pomysł? Bo Łomża już ledwo ciągnęła. Reszta PKSów radziła sobie dobrze. Ich działalność była w miarę stabilna. Ale nie, trzeba teraz wszystko wywrócić do góry nogami, bo zachciało się połączenia wszystkiego w kupę. A Białystok rzeczywiście podniósłby się bez konieczności połączenia spółek.
A czemu prezes Łomży wpadł na taki pomysł? Bo Łomża już ledwo ciągnęła. Reszta PKSów radziła sobie w dobrze. Ich działalność była w miarę stabilna. Ale nie, trzeba teraz wszystko wywrócić do góry nogami, bo zachciało się połączenia wszystkiego w kupę. A Białystok rzeczywiście podniósłby się bez konieczności łączenia spółek.
Generalnie jeszcze niedawno PKS Białystok był mocno zadłużony, stąd też moje zdziwienie, że kupili nowe autobusy. Jednak sprzedaż nieruchomości wiele tłumaczy. Pomysł połączenia PKS-ów może i ma sens, ale przykłady PKS Wschód i KPTS pokazały, że to się nie sprawdza, bo wielkim molochem jest trudniej zarządzać. Wschód zamiast podnieść się finansowo na skutek fuzji, to narobił jeszcze większych długów i stopniowo Lublin podobijał mniejsze oddziały. KPTS może i będzie funkcjonować dzięki planowanym przetargom na linie międzymiastowe, ale pierwsze lata po połączeniu też były mocno na minusie. Nie chciałbym, żeby fuzja podlaskich PKS-ów też pociągnęła je na dno.
Zajezdnia w Białymstoku znajdowała się w samym centrum miasta (jakoś nie kojarzę żadnego innego miasta z taką lokalizacją zajezdni). Na jej terenie znajdowała się tylko stacja paliw, warsztaty oraz część biur. Cała reszta i tak była na dworcu. Skoro możliwe jest przeniesienie całości zajezdni w sąsiedztwo dworca, to w sumie dobrze. Oszczędności na pewno będą.
Teraz trochę na temat zysków i strat. Ponieważ okolice Białegostoku są najbardziej zaludnione i jest dużo osób regularnie dojeżdżających, naturalne jest że PKS Białystok przewozi najwięcej pasażerów. Jednak myślę, że np.Voyager ma zysk porównywalny (a może i większy) i to właśnie kosztem PKS Białystok.
Sytuacja na minusie w Suwałkach... Przez kilka miesięcy gdy jeździł Polski Bus wpływy z linii warszawskiej spadły. Nie chodzi tylko o to, że PB zgarnął część pasażerów, ale też w tym czasie kupno biletu za 1 zł nie było trudne. Do tego jest jeszcze chociażby Żak, który przewozi dużo osób. Swego czasu gdzieś czytałem, że PKS Białystok będzie skupiać swą działalność przede wszystkim na trasach z dużą ilością osób mających bilety miesięczne. OK. Tymczasem w Suwałkach są kursy (szczyt przewozowy, młodzież szkolna z biletami miesięcznymi), gdzie na długiej trasie jedzie kilka osób. Patrząc od strony rentowności takie kursy dawno powinny zostać zlikwidowane, ale "misja społeczna"...
PKS Zambrów jest również położony na uboczu, ale jest na plusie. Na jego terenie nie ma nawet jednego prywaciarza. Nie licząc oczywiście Plus Busa na kursach Białystok - Warszawa. Niemniej ilość kursów PKS Zambrów do Warszawy nigdy nie była duża, a ostatecznie niemal całkowicie zrezygnowali z tej trasy.
PKS Siemiatycze na swej podstawowej trasie (Białystok) ma na odcinku Bielsk Podlaski - Białystok poważną konkurencję. Z jednej strony jest Arriva, z drugiej Voyager i o ile jeszcze jeździ także Pogoda Express.
I na koniec PKS Łomża. Byłe miasto wojewódzkie w niedalekiej odległości od Warszawy. Kursy do stolicy powinny być "żyłą złota", a tymczasem obecnie PKS nie ma ani jednego kursu do Warszawy. Całość przejął Żak do spółki z Plus Busem, do tego stopnia że nawet na kursach przelotowych (PKS Suwałki, Mrągowo, Arriva Węgorzewo, Polonus) ilość łomżyńskich pasażerów spadła. PKS ma obecnie marginalne znaczenie również na rynku przewozów lokalnych w Kolnie.
Od stycznia PKS Łomża będzie odgrywać ważną rolę w nowym PKS. Podobno tamtejsze warsztaty mają zostać bardzo rozbudowane - może wszelkie naprawy autobusów (np. z sąsiedniego PKS Zambrów, a może też nieco dalszego Białegostoku czy Suwałk) będą wykonywane właśnie w Łomży?
Centrala w Białystoku, warsztaty w Łomży, a reszta? Tym się pewnie nikt nie będzie przejmować.
Właśnie chodzi o tą cholerną Łomżę. To PKS w Łomży ma być tak naprawdę ratowany kosztem reszty. Związkowcy z Suwałk przyczepili się do PKS Białystok, bo to jemu zarząd województwa wyznaczył rolę "scalatora". Ten PKS tego nie potrzebuje. PKS w Łomży to matecznik PSL-u. W województwie rządzi PSL. Wszystko jest zatem jasne. Łomża jest źle zarządzana, bo wiedzą, że nie upadnie. Marszałek na to nie pozwoli. Ja się dziwię, że nie wykorzystali swego położenia względem Warszawy. W Łomży jest jeszcze jeden problem. Powiat łomżyński dogaduje się z powiatem ostrołęckim i pomiędzy miastami ma być utworzona linia autobusowa. Pierwotnie miał ją obsługiwać MPK Łomża, ale nie mają czym, więc dali zaporową stawkę. Ostatecznie ma jeździć Faster. Miałem nawet propozycję objęcia funkcji kierownika placówki w Łomży, ale ostatecznie właściciel stwierdził, że zbyt sprzyjam PKS-owi.
Jarek. Pogoda express została wchłonięta przez Voyagera. Masz rację. Kiejko i jego Voyager ma duże zyski. Biuro małe, autobusy stare ale odpicowane, a na Sokółce najdroższe bilety ze wszystkich przewoźników. I co? Autobusy pełne, czasem są bisy, a u reszty mizeria. Dlaczego? Bo pewni związkowcy postanowili zastrajkować w obronie złodziei kradnących w żywe oczy paliwo. W tym czasie Voyager dużo zyskał i zyskuje dalej. Bo ludzie mu wierzą. Bo zawsze przyjedzie. Z PKS-em różnie. Zwiąchol powie, że nie jedzie nie swoim autobusem i co mu zrobisz?Dopiero dziś po potężnej restrukturyzacji firma się jakoś podniosła. Jednym z plusów połączenia spółek jest to, iż można zlikwidować istniejące związki zawodowe - największego chyba szkodnika. Powstaną nowe, ale może w innym składzie. Warto zapytać, co o związkowcach sądzą młodzi kierowcy. Odpowiedzi nie są do publikacji.
Odnotowałem fakt że Voyager wszedł na linię do Bielska, na Pogodę nie zwróciłem uwagi, ale mniejsza z tym. Konkurencja dla PKS Siemiatycze jak była, tak jest nadal... Prawdą jest to, że wejście prywaciarza na dowolną linię powoduje znaczne straty w PKS. Ktoś jednak wydaje zezwolenia na rozkład prywaciarza z kursami 5 minut przed PKS.
Szumnie mówi się że duży PKS może skuteczniej konkurować z prywaciarzami, ale o szczegółach ani słowa. Być może marszałek nie chce zdradzać jakiejś strategii działania, a może po prostu jej nie ma. Wspomniałeś o planowanej linii Łomża - Ostrołęka. Znaczący w PSL prezes PKS Łomża, marszałek mówi o poprawie sytuacji w naszych PKS-ach, więc naturalną rzeczą jest to że właśnie PKS Łomża mógłby jeździć na tej trasie. A tymczasem będzie to prywaciarz... W takich warunkach przyszłość nowej spółki stoi pod znakiem zapytania.
Możliwe że wpływ polityki na komunikację był zawsze, może nawet za komuny. Jakiś wpływ jest nawet wskazany - chociażby dofinansowanie nierentownych połączeń. Tymczasem zamiast tego jest tak, że zmiana partii rządzącej powoduje zmiany w kadrach przedsiębiorstwa...
Co do związkowców - obawiam się że może dochodzić do sytuacji gdy losem pokrzywdzonego pracownika (nie mającego nic wspólnego ze związkami) żaden związkowiec się nie zainteresuje. Tymczasem białostocki strajk sprzed kilku lat spowodował znaczne pogorszenie sytuacji w dość dobrze funkcjonującej firmie. To chyba właśnie wtedy nastąpił rozwój Voyagera, a "związkowcy" pewnie dalej pracują... Zmiana osób w związkach - a jeżeli problem tkwi nie tyle w osobach co w mentalności? Chociaż porównując typowego kierowcę sprzed lat z obecnym, zwłaszcza z młodszego pokolenia - widać poprawę, więc może jakaś nuta optymizmu się znajdzie.
Łomża (tak miasto, gmina, jak i powiat) oraz Ostrołęka (miasto i powiat) to mateczniki PIS a nie PSL. Dlatego ma tam jeździć prywaciarz, a nie PKS.
To wiele wyjaśnia. Zaś rozwój PKS Łomża w tych warunkach politycznych będzie niestety bardzo trudny...
Jeszcze w temacie związków - i trochę szerzej. Myślę że znalezienie krystalicznie uczciwego Polaka jest wręcz niemożliwe i praktycznie każdy, nawet ten będący w porządku "ma coś za uszami". Jednak osobiście jestem przeciwnikiem wszelkich stereotypów i dlatego uważam, że twierdzenie iż wszyscy związkowcy są "źli" jest nie na miejscu.
Cały czas nieznana jest sytuacja PKS Suwałki w nowej spółce. Ten PKS działa na terenie 2 województw, więc czy w nowej rzeczywistości znajdzie się miejsce dla mazurskich P.T., czy też PKS zostanie podzielony na pół? Kolejną rzeczą jest majątek PKS np. autobusy, nie wiadomo czy jego część nie zostanie zabrana "dla dobra" chociażby PKS Łomża. W sumie najważniejszą rzeczą dla przeciętnego Kowalskiego jest to aby miał dojazd, ostatecznie za kilka lat może się okazać że komunikację wykonuje Voyager, może jeszcze ktoś wejdzie na rynek. A z PKS-ów nic nie zostanie...
Tymczasem państwo Jankowscy zakupili Setrę 412 UL. Czyżby jest to odpowiedź na nowe wozy z PKS?