Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
I to im się opłaca - wozić ludzi po 2,5 godziny w jedną stronę?
To juz na prawdę trzeba nic nie umieć żeby z Wałcza do Amazzona do roboty jeżdzić prawie 3 godziny w jedną strone. Przecież to jest wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi prawie 6 godzin podróżować do i z roboty cyrk:)
Pewnie się opłaca skoro jeżdżą. Mnie bardzie zastanawia jak wygląda życie takich pracowników Amazona z odległych miejscowości, którzy mają 3-4 dni w tygodniu wyjęte z życiorysu. Wrócą do domu, zjedzą śniadanie lub kolację, prześpią się 6 godzin i znów do pracy. :>
Niestety, w dawnym woj. pilskim (i pewnie nie tylko) alternatywą jest często praca u "Janusza", któremu można podpaść za cokolwiek i gdzie za niezbyt entuzjastyczne spojrzenie można wylecieć bez wypłaty za ostatnie tygodnie/miesiące (pozdrowiłbym w tym miejscu ex-senatora, ale z ostrożności się powstrzymam). Sama Piła straciła od 1989 r. pewnie ok. 3/4 miejsc pracy w przemyśle i jakąś połowę w administracji publicznej (wliczając służby mundurowe). W dużych aglomeracjach kompletnie tego świata nie widzimy...
@jacekso: Pewnie mniej więcej tak: https://www.cda.pl/video/224481e6
Przewozy pracownicze opłacają się na pewno przewoźnikom, a w obecnych realiach jest to jedyne źródło dochodu.
W temacie dojazdów. Chociażby w regionie warszawskim ludzie dojeżdżają do pracy z miejscowości odległych o 100 lub nawet więcej kilometrów. Do tego doliczyć czas dotarcia z domu na przystanek, przejazd przez miasto do firmy i w skrajnie maksymalnych przypadkach czas dojazdu to 5-6 godzin. Na każdy przypadek trzeba patrzeć indywidualnie, ale ja nie wyobrażam sobie np. codziennego dojeżdżania z Suwałk do Białegostoku. W takiej sytuacji zmieniłbym przynajmniej czasowo miejsce zamieszkania.
Cofając się ileś lat wstecz. Kiedyś przy takim Amazonie zostałby zbudowany jakiś hotel robotniczy przeznaczony dla pracowników pochodzących z dalszych regionów.
@Krzychu: Jak zarobisz 400-450zł z czego kierowcy zapłacisz 150 to zostaje Ci 300 z autobusu, opłaca się? A kilometrów nie narobisz za wiele.
Stawka dla kierowcy to brutto prawie 300pln dziennie a gdzie paliwo, ogumienie, naprawy, amortyzacja? Później wystarczy dwa miesiące koronowirusa i płacz, że te rekiny biznesu sobie nier radzą.
W krajach wysoko rozwiniętych dojeżdżanie do pracy kilkadziesiąt kilometrów to norma. Z tym że tam istnieje dużo lepiej rozwinięta infrastruktura w postaci sieci autostrad i szybkiej kolei co znacząco skraca czas przejazdu. A w przypadku Amazona skoro ludzie tak pracują to znaczy że im się to kalkuluje...
@Konrad: Nie miałem na myśli przewoźnika, tylko magazyny, które ZTCW dowożą pracowwików na swój koszt.