Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
I pewnie dlatego jeździ, bo to inna epoka konstrukcyjna. Wyobrażasz sobie najnowsze citaro, volvo 7700, czy solarisa za 20 lat? Ja jakoś nie mam tak bujnej wyobraźni.
nie wymagam pojazdów z 2012 roku czy nawet 2009. Ale rocznik 1991 to już lekka przesada, szczególnie w przypadku gdyńskiego organizatora km, który to chwalił się zawsze dobrym i nowoczesnym taborem :P
@Krystaian Jacobson No ZKM Gdynia CHWALIŁ się zawsze dobrym i nowoczesnym taborem. Tyleże to już czas przeszły...
No faktycznie, może trochę stary już jest ten pojazd, ale czy to obchodzi pasażera? Klient wymaga by było w autobusie czysto, ciepło i wygodnie, więc niska podłoga. Nie interesuje ich czy to jest nowy autobus czy stary, a dla potencjalnego pasażera stary autobus to ikarus i mig - reszta jest nowe...
@Bocian: tak, to obchodzi pasażera Jeśli pasażer od ładnych kilku lat nie miał przyjemności podróżować wysoką podłogą to zaczyna odróżniać niskopodłogowce nówki od niskiej podłogi 20 letniej. Wykazano to w odpowiednich badaniach marketingowych w Trójmieście.
Akurat w przypadku midików jest problem z dostępnością dobrych i popularnych modeli w przyzwoitych cenach więc siłą rzeczy wymiana taboru posuwa się w tym segmencie najwolniej.
Podrzucę linka Pohy, pod podobną dyskusją, z wozem ok. 10 lat młodszym http://phototrans.eu/14,591849,0,_______52761___2914.html
@Misiek194: Dla mnie takie podejście, które jest popularne w Gdyni (czyli kursowanie za wszelką cenę używańcami) jest chore. Ciężko to racjonalnie uargumentować, bo z ekonomicznego punktu widzenia to jest sensowne i właściwe - jednak... Pasażer powinien być raczony nowszym taborem, nawet jeśli jest droższy, a jeśli takowych używek nie ma - trudno, w innych (normalnych?) miastach stawia się na wymianę taboru na nowy. Chociaż tutaj wszystko zależy od umowy przewozowej. W dodatku - gdyński rynek jest po prostu dziwny.
Hmm, bo w moim odczuciu powinno się dążyć do wysokiego poziomu poprzez zakup dobrze wyposażonych, nowych i ekologicznych pojazdów, zamiast kupować w nieskończoność jakieś padła z Niemiec i wozić się nimi aż koła odpadną. Taki system jest dobry, gdy jest ustalona jakaś górna granica wieku np. 15 lat. Nawet najlepsze niemieckie wozy po iluś latach są warte tyle co kupa złomu (i po prostu nią są).
Chyba nie do końca rozumiesz jak to funkcjonuje. Zasadniczo linie funkcjonujące w obrębie miasta zostały w całości powierzone trzem przewoźnikom komunalnym i tam na strategie zakupową w jakimś stopniu ma wpływ miasto ot choćby poprzez swoich przedstawicieli w radach nadzorczych (PKT ostatnio kupiło sporą partię trolejbusów przy wsparciu unijnym, PKA też regularnie kupuje po kilka nowych pojazdów, PKM kupuje niewiele albo wcale, bo pieniądze rozchodzą się na inne cele). Natomiast na linie wybiegowe do gmin ościennych (przynajmniej co do zasady) ogłaszane są przetargi, a wymogi taborowe celowo nie są wygórowane, ponieważ już teraz budżety gminne ledwie są w stanie unieść koszty funkcjonowania KM na swoim terenie, priorytetem jest dość bogata, zaspokajająca potrzeby oferta przewozowa, a nie jakość taboru.
Ja to rozumiem, dlatego mam to na uwadze, że "jeśli nikt nie wymaga, to po co być nadgorliwy", co nie zmienia faktu, że wożenie ludzi 20-to letnim padłem to trochę GOP, tylko w lepszym - profesjonalnym wydaniu.
Właśnie moim zdaniem wiek taboru to tylko jedna ze składowych wpływających na postrzeganie komunikacji publicznej. Prawdopodobnie bowiem zadbany kilkunastoletni MAN, czy mercedes sprawiać będzie lepsze wrażenie niż kilkuletni LAZ, czy inny orientalny wynalazek. Myślę, że równie ważna jest czystość pojazdu, sprawność, odpowiednia aranżacja wnętrza, kompletność informacji pasażerskiej, czy jednolite malowanie. A odchodząc od kwestii taborowych także jakość oferty przewozowej, punktualność odjazdów itp. Skłaniałbym się raczej do tezy przedpiśców, że wiek taboru ma znaczenie drugorzędne, a dla pasażera priorytetem są zupełnie inne kwestie.
Gdyby ogłaszać przetargi wieloletnie, można byłoby wymagać pojazdów w miarę nowych, a tak z przetargami na rok - 3, ciężko o coś nowszego jak lata 90-te.
Sęk w tym, że to padło nie jest kilku ani kilkunastoletnie. Ma już lat klikadziesiąt!
@Misiek194
No z całym szacunkiem dla Twojej osoby.. Trudno, żebyś jako przedstawiciel Gryfu mówił coś innego.. Prawda jest niestety taka, że w kilku Waszych MANach rama się po prostu rozsypuje..
Ja natomiast analizując Twoją tezę, a właściwie hipotezę.. skłaniałbym się do tego, że w takim razie priorytetem dla pasażera może mieć chociażby wygląd kierowcy czy też wnętrze pojazdu, a te chyba każdy w kwestii Gryfa zna..
Wygląd kierowcy? Wnętrze pojazdu? Badania mówią zupełnie coś innego: www.zkmgdynia.pl/admin/__pliki__/badania_gdynia_2010.pdf !
Rację ma Misiek194 i Mr T. Nikt nie kupi nowego taboru na 3-letni przetarg. Zbyt duże ryzyko finansowe.
GK: no właśnie, sam autobus nie ma praktycznie żadnego znaczenia
@KJ: a co strasznego w tym, że rocznik 91? A mercedesy w PKM? Są z roku 1991, sprowadzone niedawno i zadbane. Gdyby były od nowości trzymane w Polsce, to rzeczywiście, moglibyśmy pomyśleć że stare i lekka przesada. Ale skoro wozy używane, a w dodatku nie ma kasy na nowe... No to nie ma wyjścia. Akurat gdyńska komunikacja stawia na kondycję wozu, nie wiek - wozy z różnych lat, a jeżdża i są kupowane. Poza tym - ten wóz jeździ tylko na liniach Gryfu, w dodatku tych "midi" więc raczej rocznik 91 nie powinien Ci tak przeszkadzać.