Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Różne miasta różnie to organizują, ale często przy zjazdach publicznie dostępnych dla pasażerów i zaznaczonych w rozkładach jazdy na przystankach projektuje się przed samym odjazdem postój paruminutowy (praktyka zjazdów publicznie dostępnych istnieje ztcp w Białymstoku). Osiemnaście minut nie jest głupim postojem jeśli się wyrównuje zjazd do połowy taktu (czy tam innej cząstki tegoż) na danej linii w danym momencie (w Radomiu poranny dodatek na 16 ma postój 16 minut przed zjazdem, żeby wpasować kurs w połowę taktu 40min. Podobnie zjazd rano z dodatku na 17 ma postój 20 minut przed odjazdem [chociaż do taktu powinno w sumie być 19...], a jeden z popołudniowych dodatków na 10 ma postój o długości 21 minut przed zjazdem, żeby kursy nie były aż tak blisko siebie na linii o takim beztakcie jak radomska dziesiątka). Pytanie jednak, o której porze zrobiono to zdjęcie oraz kiedy są najbliższe kursy na pełnej trasie z tego końca w okolicy - bo jeśli faktycznie jest jakiś kurs dość podobnie wcześnie, to to ma sens, ale jeśli powiedzmy jest to jeden kurs w okolicy powiedzmy 20 minut, to można się zastanowić, czy tyle musi stać.
Z reguły w Białymstoku oznacza ostatni możliwy przystanek przed dojazdem do zajezdni czyli gdzieś w centrum. Chyba, że dana linia nie dojeżdża do centrum. Niektóre kończą przy samej zajezdni. Kursy zjazdowe są ujęte w rozkładzie danej linii i ogólnie dostępne.
Tego nie wziąłem pod uwagę - w Chojnicach wiele z rozkładowych kursów linii przejeżdżających w okolicach zajezdni są skrócone do przystanków znajdujących się w jej pobliżu i kierowcy po wysadzeniu na nich pasażerów jadą prosto do bazy.
"Piątka" z Dziesięcin jedzie po trasie 6 przystanków, a potem jedzie do zajezdni. Zdjęcie zrobiłem na przerwie 17:52 - 18:10.
Jednak w Białymstoku, przerwa przed samym zjazdem wynosząca ponad 15 minut jest dość rzadkim widokiem, zdecydowanie przeważają do 5 minut lub jej brak.