Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Jak się nie zmieścisz do solówki to zabierzesz się jadącym za nim składem. A tak serio to mnie rozwala wysyłanie 2 przegubowych autobusów na linię, gdzie poza nimi kursuje np. 8 solówek.
Też się często nad tym zastanawiam. W mniejszych miastach, gdy przeguby są w małej ilości, są bardzo starannie dobierane do obciążonych zadań. Ale w większych to wygląda trochę jak łaskawe rzucenie kilku wielkopojemnych wozów, żeby można było usprawiedliwić się w przypadku narzekań na tłoki. "No jak to, przecież puszczamy składy/przeguby".
We Wrocławiu jest to substytut plastra na strupa. Jest sobie linia i ludzie zaczynają pisac, że 7:20 nie zmieścili się do autobusu. To im się daje na tą 7:20 tego przeguba i on sobie krąży na tej brygadzie przez cały dzień. Później jest zmiana rozkładu i ten przegub na tej linii zostaje. Analogicznie w drugą stronę, jest sobie linia z przegubami ale jak przegub jest potrzebny na linię z przykładu powyżej to się go zabiera z tej linii. Jak nikt nic nie napisze, to tak zostaje a jak zrobi się awantura to oddaje się przeguba i zabiera z innej linii.
Jeśli organizator KZ jest sensowny to chociaż przewidzi w rozkładzie jazdy większy odstęp czasowy za poprzednim kursem, gdy jedzie większy pojazd i krótszy - gdy mniejszy (vide Pilzno i zadania dla 03T vs 2xT3).
W mniejszych miastach też wcale nie jest tak idealnie. W Kędzierzynie zostały 3 ikarusy przegubowe i one kursują na dodatkach "gdzie popadnie". Jaki jest sens, że np. na 6 brygad jedzie 1 przegub? Ale i w dużo większym Płocku przeguby jeżdżą różnie - np. główna linia 3 obsługiwana jest raz prawie samymi przegubami, innym razem samymi krótkimi. To skoro mogą starczyć krótkie to po co im te przeguby?