Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Piękne zdjęcie. Pamiętam ten dzień, wtedy był straszny koszmar. Nie zapomnę dławiącej się ENgiety jadącej przez Młyńską kilka godzin po śnieżycy.
Pamiętam też, że 16 (i zapewne wiele innych linii) miało objazd przez Kościuszki i Zwycięstwa ze względów bezpieczeństwa. Pamięta ktoś może, jaki czas to trwało i jak to wyglądało mniej więcej?
Ten objazd musiał być maksymalnie kilkugodzinny. Zapewne na Młyńskiej albo była nie odśnieżona droga na tyle, by nasze gabaryty zdołały bezpiecznie przebyć tę drogę, bądź coś tam z samego rana po snieżycy już się zaklinowało. Ogólnie ten objazd był kilka razy uskuteczniany. Zwykle, gdy na skrzyżowaniu przy muzeum doszło do jakiejś kolizji, w której nie szło zderzonych wozów ominąć.