Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Nie rozumiem, o co Tobie chodzi, przeniesiono no i dobrze, bo się tworzyły zatory. Usprawniono ruch a co mają do tego puszki? Czerpiesz przyjemność widząc jak ludzie w osobówkach stoją w korkach? Miasto powinno dbać o płynność ruchu wszystkich uczestników, czyż nie?
Masz rację, powinno dbać o płynność ruchu wszystkich uczestników. Ale dba tylko o płynność ruchu samochodów osobowych. BUS-pasy są pod publiczkę przed wyborami.
Przed wyborami to się nie zdziwię, jak zostaną zlikwidowane (te na Sienkiewicza) pod presją kierowców, albo przemianowane na czasowe lub dopuszczony ruch taxi. Nie powiesz chyba, że bus pasy nie ułatwiają jazdy autobusom. Ułatwiają. Ale teraz skoro mamy nowoczesny tabor, jakąś tam (ale jest) sieć buspasów to przyszedł czas na optymalizację rozkładów, zwiększenie atrakcyjności KM. Ale i tak nigdy nikt się nie przesiądzie do KM, jeżeli ma do załatwienia kilka spraw w różnych częściach miasta. Samochodem jest po prostu wygodniej i szybciej. Ale nie oznacza to, że kierowcy osobówek mają być szykanowani kosztem poprawy płynności ruchu KM. Trzeba znaleźć złoty środek.
@Piotrek: nawet mając do załatwienia sprawy w różnych częściach miasta KM może być atrakcyjna. Wystarczy dobrze rozplanowany układ linii i przystanki (tu wszystko zależy od indywidualnych celów jazdy podróżnych). A bilet dobowy może być nawet tańszy niż koszt przejazdu samochodem.
Jarku oczywiście, że tak. Pod warunkiem, że masz dużo wolnego czasu, nic cię nie goni no i nie masz ciężarów do dźwigania. Piszesz o tym dobrze rozplanowanym układzie linii, jakby to było coś błahego, niestety jest to ciężka sprawa, szczególnie w Białymstoku.
W temacie ciężarów zgadzam się całkowicie, np. na większe zakupy samochód jest dużo wygodniejszy. Pozostałe - polemizowałbym. Biegając po urzędach raczej nie nosi się bagaży Kilka lat temu (2005-2008) mieszkałem w Białymstoku i nie miałem powodów by narzekać na KM. Może dlatego że przystanek jednej z podstawowych linii był prawie pod domem Do pracy itp jeździłem niejednokrotnie na drugi koniec miasta, nawet z kilkoma przesiadkami i problemów z oczekiwaniem na przesiadki nie było. Częstotliwość w porównaniu np. z Olsztynem jest (lub była) znacznie większa. Choć niestety niektóre linie (np. te na ulicy 27 Lipca) jeżdziły rzadko (lub co gorsza stadami). Do tematu kosztów - jadąc komunikacją odpada płatność za parkowanie w większości głównych miejsc Białegostoku.