Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Nazwałbym to amerykanizacją miasta. Chyba w wielu polskich ośrodkach można obserwować takie zjawisko. W Bydgoszczy ucieka się do pobliskich miejscowości, które miasto co jakiś czas chce włączać do swoich granic.
To potężna porażka planowania przestrzennego. Nie umiemy się uczyć na cudzych błędach, a płacić będą za to obecne i przyszłe pokolenia.
To polska mentalność i naśladownictwo albo chęć ucieczki od bloków. Porażki planowania widać też na zdjęciu - nowy blok a inwestor nie pomyślał o estetycznym miejscu na anteny satelitarne, np. na dachu. Teraz każdy ma swoją i jest pstrokato, przaśnie.
Kolej/tramwaje na zasadzie kolei dojazdowych lub buspasy dla trolejbusów.
Problem w tym, że przy tak rozproszonej zabudowie ciężko o silne potoki i atrakcyjną częstotliwość. Nie kolej, nie buspasy, a małe mikrobusy są tu tylko realne albo autobusy na długich trasach zbierające pojedynczych pasażerów z każdego przystanku. Legendarny prezydent Warszawy Stefan Starzyński bardzo aktywnie działał w kierunku dogęszczania tkanki miejskiej. Zachowywał się niejednokrotnie mocno autorytarnie, ale skutecznie. Wprowadzał np. wytyczne wedle których na wybranych ulicach zabudowa nie mogła być niższa niż zakładano.
Tylko ciężko takie busy w nieskończonosć w puszczać w centrum, wymagałoby to zamknięcia centrum dla samochodów co w Polsce jest praktycznie niemożliwe. Inna sprawa, kiedy mamy również sieć tramwajową lub metro. No i zawsze dziwi mnie, że ludzie postrzegają przesiadki autobus- autobus jako idiotyzm, jednocześnie akceptując przesiadki autobus-tramwaj.
Rozproszona zabudowa sprzyja posiadaniu własnego samochodu, natomiast zabudowa zwarta (bloki) z reguły posiada deficyt miejsc parkingowych. Niestety ludzie robią się coraz bardziej wygodni i wiele osób nie wyobraża sobie jazdy czymkolwiek innym niż własne auto.