Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Mercedes-Benz 312 D #RBI A904
Detale
| Nazwa | Mercedes-Benz 312 D (Mercedes-Benz) Mercedes-Benz Sprinter Mk I 3xx/Mercedes-Benz Sprinter Mk I (Mercedes-Benz OM 602 DE 29 LA [602.980] 90kW/122HP 2874cm3 ) [0-1-0] (1996-2000) | |
| VIN | ||
| Numer zabudowy | ||
| Wyprodukowany | ? | |
| Zezłomowany | ? | |
| Właściciele | ||
| ? | ? | Grześ Lutowiska |
| Numery rejestracyjne | ||
| Wprowadzenie do ruchu | Rok wycofania | Tablice rejestracyjne |
| ? | ? | RBI A904 |
Zdjęcia
21 sierpnia 2012 - Ustrzyki Górne, pętla autobusowa. Bieszczady to nie tylko dzika przyroda. To także zdziczałe niemal do granic możliwości busiarstwo.
Dostawczaki wożące turystów pomiędzy okolicznymi miejscowościami są najczęściej tylko prowizorycznie przystosowane do transportu osób. W wielu z nich fotele zamontowane są w części bagażowej w sposób wyraźnie druciarski, na co wskazuje np. brak istniejącego przejścia do kolejnych rzędów siedzeń - domniemam, że na tylnych kanapach siada się przeskakując przez poprzedzające krzesła.
Jak widać, brak tablicy rejestracyjnej nie jest przeszkodą w kursowaniu dla tego typu "przewoźnika". Strach pomyśleć, czym jeszcze kierowca kompletnie się nie przejął przewd ruszeniem w drogę... A drogi są tu kręte i wąskie.
Stawki inkasowane przez tego typu busiarzy są zwykle wyższe, niż ceny biletów w Veolii - przejazd z Brzegów Górnych do Ustrzyków Górnych to np. koszt 4 złotych u nyskarzy vs. 3 złote w normalnym autobusie (a o jakimkolwiek paragonie czy bilecie możemy w nysce oczywiście zapomnieć). Nie wiem więc, co kieruje ludźmi, że wybierają usługi takich "firm". Skoro nie cena, ani wygoda (tabor Veolii kursujący w Bieszczadach jest bardzo OK, oferta przewozowa również niezgorsza, natomiast bilety turystyczne to strzał w dychę) to może po prostu chodzi im o ten nieustanny pęd do poczucia wzrostu adrenaliny?
Autor: Damianoz
Dostawczaki wożące turystów pomiędzy okolicznymi miejscowościami są najczęściej tylko prowizorycznie przystosowane do transportu osób. W wielu z nich fotele zamontowane są w części bagażowej w sposób wyraźnie druciarski, na co wskazuje np. brak istniejącego przejścia do kolejnych rzędów siedzeń - domniemam, że na tylnych kanapach siada się przeskakując przez poprzedzające krzesła.
Jak widać, brak tablicy rejestracyjnej nie jest przeszkodą w kursowaniu dla tego typu "przewoźnika". Strach pomyśleć, czym jeszcze kierowca kompletnie się nie przejął przewd ruszeniem w drogę... A drogi są tu kręte i wąskie.
Stawki inkasowane przez tego typu busiarzy są zwykle wyższe, niż ceny biletów w Veolii - przejazd z Brzegów Górnych do Ustrzyków Górnych to np. koszt 4 złotych u nyskarzy vs. 3 złote w normalnym autobusie (a o jakimkolwiek paragonie czy bilecie możemy w nysce oczywiście zapomnieć). Nie wiem więc, co kieruje ludźmi, że wybierają usługi takich "firm". Skoro nie cena, ani wygoda (tabor Veolii kursujący w Bieszczadach jest bardzo OK, oferta przewozowa również niezgorsza, natomiast bilety turystyczne to strzał w dychę) to może po prostu chodzi im o ten nieustanny pęd do poczucia wzrostu adrenaliny?
Autor: Damianoz
Komentarze: 7
