Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
King Long XMQ6900J #BUS 039
Detale
| Nazwa | King Long XMQ6900J (King Long) | |
| VIN | LA6R1DSE7BB202335 | |
| Numer zabudowy | ||
| Wyprodukowany | 2011 | |
| Zezłomowany | ||
| Właściciele | ||
| 2011 | 2013 | Arriva Malta Ħal Qormi |
| 2014 | MPT Ħal Qormi | |
| Numery rejestracyjne | ||
| Wprowadzenie do ruchu | Rok wycofania | Tablice rejestracyjne |
| 2011 | BUS 039 | |
Zdjęcia
19 kwietnia 2015 - San Lawrenz, triq il-Ġebla tal-Ġeneral, linia 311
Na openstreetmap widzimy symbol kopalni. A co można wydobywać na Malcie? No wiadomo - piaskowiec. I produkować te żółte cegły, a z nich budować z niego wszystko, co tylko da się zbudować. W dole widzimy murek z tychże, a i fotografujący na nim stoi.
Autor: fafax
Na openstreetmap widzimy symbol kopalni. A co można wydobywać na Malcie? No wiadomo - piaskowiec. I produkować te żółte cegły, a z nich budować z niego wszystko, co tylko da się zbudować. W dole widzimy murek z tychże, a i fotografujący na nim stoi.
Autor: fafax
15 listopada 2015 - Il-Furjana, triq San Franġisk, linia 133
A teraz pozwolę sobie wrzucić okropnego knota, ponieważ wiąże się z nim (i z tą linią) ciekawa historia. Otóż w Valetcie jest sobie taka linia numer 133. Jeździ po ciasnych deptakach starówki i obsługują ją malutkie volkswageny transportery z nadwoziem Blue Birda. Przymierzam się do niej za każdym razem i zawsze nie wychodzi. Pierwszym razem udałem się tu:
http://open.phototrans.net/14,497760,0.html
(w zestawie dają widok na Trójmiasto).
Linia ta powinna stąd startować, podobnie jak kilka innych, w tym jeżdżące co 5 minut 132 do parkingu P+R. Stałem tam ładnych kilkanaście minut i nic; w końcu zrobiło się ciemno. Ale wieczorem niebieski ptak jakby nigdy nic sobie jechał.
No to przy kolejnym wyjeździe znów się zawziąłem. Co prawda przystanek krańcowy zniknął po remoncie, na jednym z innych wyparowały wszystkie linie (a 132 zastąpiła dziwnie prezentowana linia oznaczona rysunkiem "park+bus"), ale wszystko wskazywało na to, że one teraz ruszają z dworca. A że przesiadając się na dworcu takiego małego volkswagena z kartką "133" widziałem to następnego dnia dzielnie wybrałem się w ciasne uliczki i... znów nic. Ani 133, ani "P+B". Więc sobie odpuściłem, zrezygnowany poszedłem na spacer, zaczęło się ściemniać, aż tu nagle przy przystani wielkich promów przemknął mi za plecami jakiś king long. Myślę sobie "pewnie 130, które objeżdża rejon przystani". Pognałem po schodach, by focić i wtedy właśnie ustrzeliłem to oto zdjęcie. I szok totalny - no jedzie 133; mało tego - normalnie duży autobus! To jak on wjedzie w te uliczki? Uznałem, że pewnie jedzie trasą alternatywną i dlatego jechał sobie 15 minut przed czasem (no bo przecież nie 45 spóźniony). Tylko teraz - co było pierwsze: jajko czy kura, to znaczy jedzie duży bo i tak objazdem, czy jedzie objazdem, bo zapomnieli wysłać malucha? Oczywiście postanowiłem się przejechać. Ale gdzie tu wsiąść, skoro pętla zniknęła, dworzec wielki, a przystanku z tą linią nigdzie nie ma. I wtedy znalazłem go - po numerze taborowym. Stał wygaszony, a za nim - niewidoczny między autobusami - dodatkowy słupek przystankowy. No to stoję, czekam, zbliża się godzina odjazdu i nic. W końcu pan z nadzoru się zorientował, pognał do budki socjalnej i coś tam krzyczy. Zażartowałem do współtowarzyszki, że szukają dla nas kierowcy. I faktycznie, przybiegł kierowca, ogłosił numer "one-three-three" i zaczął pompować autobus. Potem ruszył. Oczywiście objechał miasto zewnętrznymi bulwarami, nawet nie zagłębiając się w starówkę, a najciekawsze było to, że system czytał przystanki. Co ciekawe, mimo długiej korespondencji z przewoźnikiem nie udało mi się ustalić o co chodzi. Z nimi się w tych krajach rozmawia jak z dmuchanymi lalkami, więc jedynie przysłali mi mapki, z których wynika, że linia 133 wciąż jeździ trasą po deptakach (jakbym tego nie widział w rozkładzie). No cóż, zobaczymy następnym razem...
Autor: fafax
A teraz pozwolę sobie wrzucić okropnego knota, ponieważ wiąże się z nim (i z tą linią) ciekawa historia. Otóż w Valetcie jest sobie taka linia numer 133. Jeździ po ciasnych deptakach starówki i obsługują ją malutkie volkswageny transportery z nadwoziem Blue Birda. Przymierzam się do niej za każdym razem i zawsze nie wychodzi. Pierwszym razem udałem się tu:
http://open.phototrans.net/14,497760,0.html
(w zestawie dają widok na Trójmiasto).
Linia ta powinna stąd startować, podobnie jak kilka innych, w tym jeżdżące co 5 minut 132 do parkingu P+R. Stałem tam ładnych kilkanaście minut i nic; w końcu zrobiło się ciemno. Ale wieczorem niebieski ptak jakby nigdy nic sobie jechał.
No to przy kolejnym wyjeździe znów się zawziąłem. Co prawda przystanek krańcowy zniknął po remoncie, na jednym z innych wyparowały wszystkie linie (a 132 zastąpiła dziwnie prezentowana linia oznaczona rysunkiem "park+bus"), ale wszystko wskazywało na to, że one teraz ruszają z dworca. A że przesiadając się na dworcu takiego małego volkswagena z kartką "133" widziałem to następnego dnia dzielnie wybrałem się w ciasne uliczki i... znów nic. Ani 133, ani "P+B". Więc sobie odpuściłem, zrezygnowany poszedłem na spacer, zaczęło się ściemniać, aż tu nagle przy przystani wielkich promów przemknął mi za plecami jakiś king long. Myślę sobie "pewnie 130, które objeżdża rejon przystani". Pognałem po schodach, by focić i wtedy właśnie ustrzeliłem to oto zdjęcie. I szok totalny - no jedzie 133; mało tego - normalnie duży autobus! To jak on wjedzie w te uliczki? Uznałem, że pewnie jedzie trasą alternatywną i dlatego jechał sobie 15 minut przed czasem (no bo przecież nie 45 spóźniony). Tylko teraz - co było pierwsze: jajko czy kura, to znaczy jedzie duży bo i tak objazdem, czy jedzie objazdem, bo zapomnieli wysłać malucha? Oczywiście postanowiłem się przejechać. Ale gdzie tu wsiąść, skoro pętla zniknęła, dworzec wielki, a przystanku z tą linią nigdzie nie ma. I wtedy znalazłem go - po numerze taborowym. Stał wygaszony, a za nim - niewidoczny między autobusami - dodatkowy słupek przystankowy. No to stoję, czekam, zbliża się godzina odjazdu i nic. W końcu pan z nadzoru się zorientował, pognał do budki socjalnej i coś tam krzyczy. Zażartowałem do współtowarzyszki, że szukają dla nas kierowcy. I faktycznie, przybiegł kierowca, ogłosił numer "one-three-three" i zaczął pompować autobus. Potem ruszył. Oczywiście objechał miasto zewnętrznymi bulwarami, nawet nie zagłębiając się w starówkę, a najciekawsze było to, że system czytał przystanki. Co ciekawe, mimo długiej korespondencji z przewoźnikiem nie udało mi się ustalić o co chodzi. Z nimi się w tych krajach rozmawia jak z dmuchanymi lalkami, więc jedynie przysłali mi mapki, z których wynika, że linia 133 wciąż jeździ trasą po deptakach (jakbym tego nie widział w rozkładzie). No cóż, zobaczymy następnym razem...
Autor: fafax
Komentarze: 1
