14 stycznia 2023 - Ακρωτήρι, Τιμίου Σταυρού [Akrotíri, Timíou Stavroú], linia 19A
Gdy już załatwiłem z kierowcą tego eks-londyńczyka, żeby zawiózł nas do końca trasy i pokręciliśmy się chwilę po tym ciekawym miejscu, zastanawiało mnie, gdzie on się udał na postój. Okazało się, że najprawdopodobniej pojechał w cholerę do zajezdni, a w jego miejsce do Akrotíri przyjechała następna brygada, choć teoretycznie jej kurs wydłużony nie był, więc końcowy (i całkiem długi) odcinek wykonał na pusto. Wychodzi więc, że operator, gdy łatwiej mu tak obiegować, sam żongluje brygadami i wykonuje puste przejazdy, a że nie były one pewnie zlecone przez organizatora, pasażer nie może z nich skorzystać. O ile jednak tu jest to uzasadnione, to na innych liniach występują jeszcze dziwniejsze sytuacje, gdy kurs jest wydłużony tylko w jednym kierunku, a w przeciwpotoku musi sobie wrócić na pusto.
Natomiast wyprawa do Akrotíri była ciekawa z jeszcze jednego powodu - w rejonie Asómatos autobus jechał między sporymi sadami pełnymi mandarynek, które - jeśli smakują tak jak te, które tego dnia kupiliśmy - są warte grzechy i pewnie temu uprawy są ogrodzone drutem kolczastym. W odróżnieniu od tych, które swobodnie rosną przy drogach i do jedzenia się nie nadają.Ακρωτήρι, Τιμίου Σταυρού [Akrotíri, Timíou Stavroú], linia 19A
Gdy już załatwiłem z kierowcą tego eks-londyńczyka, żeby zawiózł nas do końca trasy i pokręciliśmy się chwilę po tym ciekawym miejscu, zastanawiało mnie, gdzie on się udał na postój. Okazało się, że najprawdopodobniej pojechał w cholerę do zajezdni, a w jego miejsce do Akrotíri przyjechała następna brygada, choć teoretycznie jej kurs wydłużony nie był, więc końcowy (i całkiem długi) odcinek wykonał na pusto. Wychodzi więc, że operator, gdy łatwiej mu tak obiegować, sam żongluje brygadami i wykonuje puste przejazdy, a że nie były one pewnie zlecone przez organizatora, pasażer nie może z nich skorzystać. O ile jednak tu jest to uzasadnione, to na innych liniach występują jeszcze dziwniejsze sytuacje, gdy kurs jest wydłużony tylko w jednym kierunku, a w przeciwpotoku musi sobie wrócić na pusto.
Natomiast wyprawa do Akrotíri była ciekawa z jeszcze jednego powodu - w rejonie Asómatos autobus jechał między sporymi sadami pełnymi mandarynek, które - jeśli smakują tak jak te, które tego dnia kupiliśmy - są warte grzechy i pewnie temu uprawy są ogrodzone drutem kolczastym. W odróżnieniu od tych, które swobodnie rosną przy drogach i do jedzenia się nie nadają. Autor: fafax