5 lipca 2005 - Warszawa, Dworzec Zachodni PKS. T120 z Lublina odpoczywa przed kursem powrotnym. 13 października jechałem Liderem z tego PKSu na tej trasie.. Jak na piątek 13 przystało była to droga przez mękę. Granice Warszawy opuściliśmy po 2 godzinach (korki, przebudowa Al. Zielenieckiej), na dodatek tak dziadowskim autobusem dawno nie jechałem. Usyfiony, skorodowany jak H9, skrzynia biegów jak i sprzęgło rozwalone.. Kierman nie umiał ruszyć ze skrzyżowania jak już ruszał to z 4 biegu i po mimo, że było i tak już zimno to na dodatek włączył klimę.. Dzięki drogowcom postaliśmy jeszcze godzinkę przed Lublinem. Po prostu total porażka..Warszawa, Dworzec Zachodni PKS. T120 z Lublina odpoczywa przed kursem powrotnym. 13 października jechałem Liderem z tego PKSu na tej trasie.. Jak na piątek 13 przystało była to droga przez mękę. Granice Warszawy opuściliśmy po 2 godzinach (korki, przebudowa Al. Zielenieckiej), na dodatek tak dziadowskim autobusem dawno nie jechałem. Usyfiony, skorodowany jak H9, skrzynia biegów jak i sprzęgło rozwalone.. Kierman nie umiał ruszyć ze skrzyżowania jak już ruszał to z 4 biegu i po mimo, że było i tak już zimno to na dodatek włączył klimę.. Dzięki drogowcom postaliśmy jeszcze godzinkę przed Lublinem. Po prostu total porażka.. Autor: cichy