Jesteś niezalogowany | Zaloguj się | Zarejestruj się
Teraz jest ok, ale przy wakacjach co kurs to będzie komplet... Dzięki za foto
Jeżeli praca jest także hobby, to ma się zawsze wakacje Powodzenia na trasach. Co tak e0n i kierowca patrzą w prawą stronę?
Różnie to bywa. Czasem zdarza się tak, że praca, która była powołaniem okazuje się męką za grosze, a podejście przełożonych, współpracowników i pasażerów sprawia, że odechciewa się całego tego hobby i człowiek rzuca w cholerę... albo hobby, albo pracę, aby ratować chociaż jedno z nich.
Komunikacja miejska a międzymiastowa to dwa różne światy. W tym drugim nie jeżdżą żule/bezdomni, nie ma komunistycznego betonu (w przypadku PB) i nie trzeba aż tak użerać się z pasażerami
@e0n, trochę bym się spierała z tym ostatnim komentarzem ;/ na chamstwo się trafia niezależnie czym się jeździ. Sama byłam świadkiem jak na dworcu w Krakowie kierowcę P12, który jechał z Rzeszowa chamsko potraktowano tylko dlatego, że P12 z Gdańska się spóźniało 15 min, a na dworcu nie było żadnej informacji dotyczącej jak się kontaktować z przewoźnikiem w sprawie opóźnień. I nie było to nic miłego, bo poleciały wyzwiska i inne groźby.
Jak wyżej napisałem "Nie trzeba AŻ TAK użerać się z pasażerami". Ciekawe ile razy w miesiącu kierowcy czy to w PB czy PKS mają takie sytuacje a ile razy dziennie mają kierowcy na miejskich...:)
Popracujesz dłużej ( co najmniej 0.5 roku) to sam zobaczysz jak to jest
Ja jak jadę z ojcem to głównym problemem są stare babki.
" Otworzyłem bagażnik, proszę schować bagaż" na to meherka - "Ale panie ja tu jajka wieze i mi się rozwalą." - "No to za bagaż będzie normalny bilet, niestety." - "Już chowam, proszę poczekać" Proste.
Popracowałem dokładnie 0.5 roku i zobaczyłem, że jednak nie masz racji. Nadal twierdzę, że pasażerowie komunikacji dalekobieżnej są bardziej pokorniejsi, bardziej szanują kierowcę i obsługę niż pasażerowie komunikacji miejskiej, którzy uważają, że wszystko się im należy.
e0n, prawie pół roku temu napisałeś "Nie trzeba AŻ TAK użerać się z pasażerami". Z tym się częściowo zgodzę (mniejsza ilość przewożonych pasażerów niż w KM), ale nie do tego stopnia że kierowcy np. PKS mają lekko, łatwo i przyjemnie. Załóżmy że paru kolesi "rozwali się" z butami na siedzeniach, zwrócisz uwagę i możesz mieć awanturę.
Gwarantuję Ci, że po zwróceniu uwagi i poinformowaniu o ewentualnych konsekwencjach (np. zakończenie podróży w lesie pod Durągiem) nawet lekko podpici stają się grzeczni i nawet zapinają pasy
Skoro jesteś pewien takich gwarancji to OK, ale ja byłbym przynajmniej nieco sceptyczny. Wszystko zależy od ludzi, nie każdy pod wpływem % będzie urządzać burdy, ale zauważ że awanturować może też osoba zupełnie trzeźwa. Może perspektywa wysiadki w "ciekawym" miejscu zadziała, ale nie na każdego. Także życzę abyś nigdy nie potrzebował konieczności interwencji Policji.
PolskiBus ma zupełnie inną klientele niź większość PKS-ów. Co najwyżej mogą się użerać z "hipsterami". którzy oczekują standardów lotniczych za "symboliczną" złotówkę. Nie zajeżdzają do takich mieścin jak np. Nowe Miasto Lubawskie i nie wożą gówniażerii do szkoły, czy w weekendy na imprezy, więc nie wiem co w tym dziwnego dla was, że koleś ma w miarę spokojną robotę ?